Andrzej Seweryn o roli drag queen w serialu „Królowa”: „20 lat temu też przyjąłbym tę propozycję”

Andrzej Seweryn o roli drag queen w serialu „Królowa”: „20 lat temu też przyjąłbym tę propozycję”

Andrzej Seweryn w produkcji Netflixa wcielił się w postać drag queen
Andrzej Seweryn w produkcji Netflixa wcielił się w postać drag queen Źródło: Netflix
Od lat powtarzam za ukochanym prezydentem Wałęsą, że boję się tylko Pana Boga. Zależy mi na opinii mojej żony; ona jest moim znakomitym krytykiem, na opinii moich dzieci i kilku przyjaciół. Co do „Królowej”, nie uważam, że trzeba było mieć odwagę, żeby to zagrać – wyznaje w rozmowie z „Wprost” Andrzej Seweryn, którego rola drag queen Loretty w serialu Netflixa okrzyknięta została „brawurową”.

Katarzyna Burzyńska, „Wprost”: Był pan na Paradzie Równości?

Andrzej Seweryn: Tak.

Z jakimi reakcjami i odbiorem spotkał się pan tam po premierze serialu „Królowa”?

Spotykałem się z wyrazami sympatii i wdzięczności.

A jakie recenzje serialu napływają bezpośrednio do pana, choćby w social mediach?

W tych dniach jestem tak przepracowany, że docierają do mnie jedynie strzępki informacji od przyjaciół, którzy wyrażają swoje opinie, czy znajomych przekazujących opinie, które gdzieś słyszeli. Nie jestem w stanie obsługiwać mojego Facebooka, nie mam na to czasu. Trochę oglądam Instagram, ale w sposób urywkowy, bo się nie wyrabiam.

Ale faktycznie są głosy, że po tym serialu lepiej się komuś żyje, że ktoś ma nadzieję, że ten film przyczyni się do tego, żeby świat jutra był lepszy. Są to bardzo piękne reakcje. Ktoś inny mówi o odwadze, czego do końca nie rozumiem, bo to jest oczywiste, że taką piękną rolę trzeba było zagrać.

Źródło: Wprost

Ponadto w magazynie