Za nami miesiąc równości, a także, z pewnością nieprzypadkowo, premiera najnowszego lokalnego serialu produkcji Netflix, „Królowa”. Andrzej Seweryn wcielił się w rolę geja, którego homofobiczna, małomiasteczkowa mentalność doprowadza do ucieczki z kraju. W Paryżu odnajduje swój drugi dom, a także artystyczne spełnienie pod postacią drag queen Loretty. Czy wybitny aktor, reżyser i dyrektor warszawskiego Teatru Polskiego, w peruce i sukni balowej to „dobra zmiana” w polskich serialach?
Jak kino złamało ograniczenia
Historycznie kino odegrało szczególną rolę w kształtowaniu się społeczności LGBTQ+, upowszechnieniu postawy inkluzywności oraz akceptacji wobec osób nieheteronormatywnych.
Jedną z największych amerykańskich ikon gejowskich jest przecież Judy Garland, której mit bywa łączony z powstaniem ruchu na rzecz praw osób LGBT+ w latach sześćdziesiątych, a jej legendarny muzyczny film „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” (1939) na stałe zagościł w mitologii LGBT i stworzył kody gejowskiej kultury.
Stanowiąca symbol tego ruchu tęczowa flaga została zaprojektowana w 1978 roku przez Gilberta Bakera z myślą o wielokolorowej różnorodności środowiska LGBT, ale często za inspirację uznaje się utwór „Over the Rainbow” wykonywany przez Garland w filmie. „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” jest w gejowskim folklorze, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, źródłem nieustających inspiracji, zapożyczeń, aluzji.
Jednak historycznie, z powodu uprzedzeń wobec społeczności LGBTQIA+, ekranowa reprezentacja ma długą i raczej skomplikowaną historię.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.