Czy ostatnie coming outy sportowe, Karoliny Hamer (pływanie), Jolanty Ogar-Hill (żeglarstwo), Katarzyny Skorupy (siatkówka), Katarzyny Zillmann (wioślarstwo), medialne – Marty Warchoł (TVN), aktorskie – Justyny Wasilewskiej czy Joanny Białasz, mają wpływ na emancypację lesbijek w Polsce?
Myślę, że jak najbardziej tak. Szczególnie dla grupy młodych dziewczyny/kobiet, które mają opory przed comming outem i szukają wzorców, jest to bardzo ważne. Natomiast pamiętajmy, że zanim wyoutowały się znane kobiety, lesbijki-influencerki robiły to na Instagramie – i mam wrażenie, że z o wiele większymi zasięgami niż te mainstreamowe. Chodzi tu o dotarcie do dziewczyn z różnych środowisk.
Zwróćmy jednak uwagę na to, że comming outy lesbijek nie robią społecznie takiego wrażenia, jak gejowskie, dzieją się jakby w ich cieniu.
Nie do końca się z tym zgodzę, bo jednak były one mocno komentowane. Zillman wzięła udział także w reklamie. Ale na pewno nie budzi to tak dużego zainteresowania, jak wyoutowanie się homoseksualnych mężczyzn. Igor Benevenuto, 41-letni brazylijski sędzia FIFA wyoutował się kilka dni temu. Magazyn „Replika” przy tej okazji napisał, że nie mamy żadnego wyoutowanego sportowca płci męskiej w Polsce.
Ale mamy już głośnych wyoutowanych lekarzy, pisarzy, dziennikarzy, którym poświęca się – w moim przekonaniu więcej miejsca w mediach – niż lesbijkom. Po prostu są dla czytelnika ciekawsi. Geje są w ogóle są bardziej interesujący dla wszystkich: dla marketingu, reklam, mediów. Są barwniejsi, bardziej ekspansywni, także seksualnie. Są bardzo dobrymi klientami, bo z reguły są nieźle sytuowani.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.