Jak się rozwodzą miliarderzy. „Bywa, że bogaty mąż wynajmuje ochroniarzy”

Jak się rozstać z miliarderem i przeżyć?

Najlepiej się z nim nie wiązać. Oczywiście żartuję, są przecież w tych kręgach również zupełnie udane małżeństwa, zdrowe rodziny, choć z dziesiątek rozmów, które przeprowadziłam, zbierając materiał do obu książek o życiu bogaczy, te udane związki są jednak w mniejszości.

Ale pytała pani jak się rozstać i przeżyć? Jeśli to rozstanie ma nie złamać całkowicie kobiecie życia, musi ona myśleć o tym wcześniej. Czyli nie uczepiać się finansowej smyczy męża, nie zamykać w złotej klatce, tylko przez cały czas trwania związku dbać o swoją niezależność, o swoje odpowiednio zabezpieczone pieniądze, nie dać się uwieść bajce i temu, że będzie ona trwała zawsze. Kobiety w związkach z milionerami bardzo często pozbywają się własnej tożsamości, tracą swój indywidualizm i wpisują się w obraz i sposób życia, które narzucił im mąż. Siedzą w domu, wyglądają, pachną, wychowują dzieci, ale nie angażują się w rozwój osobisty, zawodowy, w budowanie swojej bazy znajomych, przyjaciół, pasji, nie dbają o swoją odrębność. Tak się po prostu zlewają z tymi mężami. Problem polega na tym, że po 20, 30 latach mąż czasem po prostu odchodzi. I co wtedy?

Gdyby ktoś zrobił film o życiu po ślubie z miliarderem, to byłby to thriller?

W niektórych przypadkach tak, a może nawet horror. I to dla widzów powyżej 18 lat. Kultura masowa nie interesuje się ciągiem dalszym życia kobiety w relacji z bardzo zamożnym mężczyzną. A nawet jeśli, to przybiera to postać programów typu „Żony Hollywood”. Tam widzimy układ: piękna kobieta, o niezbyt dużym kapitale intelektualnym, ale niewątpliwie dużym uroku dominuje zakochanego, bogatego męża, przejmuje jego kartę kredytową i żyje długo i szczęśliwie. Proszę mi wierzyć, rzeczywistość żon milionerów bardzo rzadko tak wygląda, a na pewno rzadko na stałe.