Według międzynarodowego zespołu badającego Czerwoną Planetę, istnieje jeszcze jeden dowód na to, iż znajdowała się tam kiedyś woda. Odkryli właśnie ogromny krater na Marsie, który ich zdaniem powstał na skutek uderzenia w planetę wielkich rozmiarów ciała niebieskiego. Zdarzenie to miało poskutkować ich zdaniem wytworzeniem się ogromnych, wysokich nawet na 300 metrów fal tsunami, które zalały kontynent na odległość nawet 150 kilometrów od oceanu.
Zdaniem badaczy z Francji, Włoch i USA, ślady po owym tsunami z zamierzchłych czasów potwierdzają teorię o obecności oceanu na Marsie. Twierdzą wręcz, że to jedyna racjonalna teoria. Według ich szacunków gigantyczny zbiornik wodny miał zajmować około połowy planety, a dokładniej jej północną półkulę. Do takich wniosków doszli na podstawie obserwacji mającego 120 kilometrów średnicy krateru Łomonosow, który miał powstać przed 3 miliardami lat. Naukowcy twierdzą, że to właśnie tamtemu uderzeniu i późniejszym falom Czerwona Planeta zawdzięcza nietypowy kształt swojej powierzchni.