Krewetka nazwana „Synalpheus pinkfloydi”, wyposażona jest w różowy pazur, który wykorzystuje do ogłuszania zdobyczy energią soniczną. Zoolog i fan zespołu Pink Floyd Sammy de Grave z Uniwersytetu Historii Naturalnej w Oksfordzie, czekał na szansę uhonorowania legendarnego zespołu, nadając jego nazwę nowo odkrytemu gatunkowi zwierząt. – Słuchałem Pink Floydów od kiedy wydali płytę „The Wall” w 1979 roku, miałem wtedy 14 lat. Widziałem ich wielokrotnie, w tym podczas koncertu w Hyde Park w 2005 roku – mówi. – Ten nowo odkryty gatunek krewetek był doskonałą okazją, aby wreszcie skinąć głową w kierunku mojego ulubionego zespołu – tłumaczył.
Krewetka, o której mowa, wyposażona jest w wielki pazur, którego zamknięcie z dużą prędkością powoduje, że zwierze wytwarza wysokie ciśnienie w pęcherzykach kawitacyjnych, które w końcu wybuchają, aby wytworzyć jeden z najgłośniejszych dźwięków w oceanie. Wybuch dźwięku sięgać może 210 decybeli i jest wystarczająco silny, aby ogłuszać, a nawet zabijać małe ryby. Przez pół sekundy pęcherzyk, który tworzy krewetka generuje temperaturę 4 400 st C., czyli prawie tak gorącą, jak powierzchnia słońca.
„Synalpheus pinkfloydi” został odkryty na wybrzeżu Pacyfiku w Panamie i jest ściśle związany z gatunkiem S. antillensis odkrytym w 1909 roku. Zespół naukowców z Oksfordu, który pisze o krewetkach w nowym wydaniu czasopisma „Zootax” , przedstawił je na „okładkach” albumów Pink Floyd „Animals” oraz „The Wall”.