Żeński płód zaczyna wytwarzać własne komórki jajowe w ciągu 9 tygodni od momentu jego poczęcia. W momencie narodzin dziewczynki liczba jeszcze niedojrzałych komórek jajowych, zamkniętych w pęcherzykach jajnikowych, wynosi dwa miliony i podzielone są one równo pomiędzy oba jajniki. W takiej formie pęcherzyki jajnikowe pozostają do osiągnięcia okresu dojrzałości płciowej kobiety oraz pierwszej miesiączki.
Naukowcy podają, że prace nad stworzeniem w warunkach laboratoryjnych komórek jajowych, trwały dziesiątki lat. Wymaga to starannego kontrolowania warunków, jakie panują w laboratorium, w tym poziomów tlenu, hormonów, białek stymulujących wzrost i podłoża, w którym „hodowane” są komórki jajowe.
W czasopiśmie „Molecular Human Reproduction” naukowcy przyznają, że na razie technika hodowania komórek jajowych wymaga udoskonalenia, gdyż jest bardzo nieefektywna – jedynie 10 procent komórek jajowych kończy „podróż do dojrzałości”. Komórki nie zostały też nigdy zapłodnione. – Poza wszelkimi zastosowaniami klinicznymi, jest to duży przełom w kierunku zrozumienia rozwoju komórek jajowych – podała jedna z badaczek prof. Evelyn Telfer.
Ciałko polarne
Podczas rozwoju komórka jajowa musi odrzucić połowę swojego materiału genetycznego, ponieważ w przeciwnym razie byłoby zbyt dużo DNA, w momencie zapłodnienia przez plemniki. Nadmiar ten jest odrzucany do miniaturowej komórki zwanej ciałkiem polarnym. W badaniu jednak komórka ta była niepokojąco duża. Naukowcy przyznają, że jest to problem, jednak z czasem powinno udać się im temu zaradzić.