Nowy obiekt zauważony został 30 sierpnia, blisko dwa lata po tym, jak nasz układ nawiedził Oumuamua. Jako pierwszy zobaczył go astronom amator Giennadij Borisow z obserwatorium MARGO na Krymie. Rosjanin przy użyciu własnoręcznie zbudowanego teleskopu dostrzegł coś, co wyglądało jak kometa z krótkim ogonem. Wkrótce później obecność obiektu odnotowali także specjaliści z podległego NASA centrum badawczego Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii przy użyciu systemu Scout. Amerykanie oznaczyli obiekt jako pochodzący prawdopodobnie spoza naszego systemu słonecznego.
Raz zauważona kometa stała się przedmiotem kolejnych obserwacji, prowadzonych m.in. przez Davide'a Farnocchię z Centrum Badania Bliskich Ziemi Obiektów (CNEOS) związanego z NASA oraz podobną jednostkę podległą Europejskiej Agencji Kosmicznej. Obiekt nazwano 2I/Borisov, w uznaniu zasług astronoma amatora z Rosji.
Czytaj też:
Nowe, zaskakujące zdjęcie. Trudno uwierzyć, ale tak wygląda Mars
Pojawi się ponownie
Naukowcy mają nadzieję, że już wkrótce będą mogli przyjrzeć mu się bliżej. 26 października kometa ma pojawić się w Układzie Słonecznym ponownie, co da szansę na wielomiesięczne obserwacje. Obiekt zmierza w stronę Słońca. Obecnie jest od niego oddalony na odległość około 420 milionów kilometrów. Najbliżej Ziemi (około 305 mln km) znajdzie się z kolei 8 grudnia.
– Kometa obecnie porusza się z dużą prędkością około 150 tys. km/h, co znacznie przekracza typowe prędkości obiektów orbitujących wokół słońca na tej odległości – komentował Davide Farnocchia. – Duża prędkość wskazuje nie tylko na to, że obiekt prawdopodobnie pochodzi spoza naszego Układu Słonecznego, ale też że opuści go i wróci do przestrzeni międzygwiezdnej – dodał. Farnocchia zapowiedział, że obiekt osiągnie największą jasność w połowie grudnia, a optymalny czas do obserwacji potrwa do kwietnia 2020 roku. Naukowcy mają nadzieję, że przez ten czas zgłębią informacje na temat jego wielkości, rotacji oraz drogi.
Oumuamua
Przypomnijmy, że 19 października 2017 roku znajdujący się na Hawajach teleskop Pan-STARRS 1 zarejestrował dziwny obiekt przemierzający nasz Układ Słoneczny. Mierząca blisko 400 metrów długości asteroida została nazwana Oumuamua, co w dialekcie hawajskim oznacza „posłaniec”. Naukowców od razu zdumiał jej nietypowy podłużny kształt, przypominający cygaro. Długość asteroidy dziesięciokrotnie przewyższa jej szerokość (ma wymiary 400 na 40m), co jest niespotykane dla obiektów z naszego Układu Słonecznego, które były maksymalnie trzy razy dłuższe w porównaniu do swojej szerokości. Oumuamua składa się prawdopodobnie ze skał i metalu, jest czerwonawego koloru. Zabarwienie zawdzięcza promieniowaniu kosmicznemu, na które był narażony przez miliony lat.
Od czasu dokonania niezwykłego okrycia naukowcy usiłowali zbadać, skąd dokładnie pochodzi obiekt, nazywając go początkowo kometą, później planetoidą, a następnie „obiektem międzygalaktycznym”. Ta nowa kategoria została stworzona specjalnie po to, by zakwalifikować Oumuamuę.
Skąd przybył „Przybysz”?
„Przybysz” natychmiast rozpalił wyobraźnię zwolenników teorii spiskowych, którzy z pewnością będą zachwyceni, gdy poznają hipotezę naukowców z Harvard Smithsonian Center for Astrophysics. W artykule opublikowanym na łamach prestiżowego branżowego magazynu Astrophysical Journal Letters stwierdzili oni, że „Oumuamua może być w pełni sprawną sondą celowo wysłaną w kierunku ziemi przez obcą cywylizację”. Naukowcy wysnuli taki wniosek m.in. na podstawie niespotykanych wymiarów obiektu. Jeszcze bardziej zdziwiło ich nadzwyczajne i niespodziewane przyspieszenie, które nastąpiło, gdy Oumuamua przeleciał w styczniu 2018 przez nasz Układ Słoneczny.
„Biorąc pod uwagę jego sztuczne pochodzenie, jedyną z możliwości jest to, że Oumuamua jest lekkim statkiem, pływającym po przestrzeni międzygalaktycznej jako pozostałość po bardziej zaawansowanym technologicznie wraku” – czytamy w artykule autorstwa Abrahama Loeba, profesora i kierownika katedry astronomii oraz Shmuela Bialy'ego, doktora habilitowanego z Harvard Smithsonian Center for Astrophysics. Obaj naukowcy podkreślają, że podobne sondy zostały stworzone przez ludzi m.in. w ramach projektu Ikaros.
Czytaj też:
Sensacyjna teoria naukowców z Harvardu. Oumuamua to statek zwiadowczy obcej cywilizacji?