Według badań, ograniczenie zanieczyszczenia powietrza na całym świecie do unijnego limitu mogłoby zapobiec depresji u milionów ludzi. Naukowcy zakładają, że prawdopodobnie toksyczne powietrze przyczynia się bezpośrednio do tej choroby ludzi, jednak ciężko udowodnić to ponad wszelką wątpliwość.
Zanieczyszczenie, które wzięto pod uwagę w badaniu, powstaje w wyniku spalania paliw przez samochody, ludzi do ogrzania domów i w przemyśle. Naukowcy twierdzą, że nowe dowody dodatkowo wzmocnić powinny przekaz Światowej Organizacji Zdrowia, która alarmuje o „cichym stanie zagrożenia zdrowia publicznego”. – Wykazaliśmy, że zanieczyszczenie powietrza może stanowić znaczne zagrożenie dla naszego zdrowia publicznego, dlatego konieczność oczyszczania powietrza, którym oddychamy staje się jeszcze bardziej pilna – powiedziała Isobel Braithwaite z University College London (UCL), która kierowała badaniami. Jej zdaniem, ograniczenie zanieczyszczeń do limitów proponowanych przez Unię Europejską, może zapobiec około 15 proc. depresji u ludzi, „zakładając, że istnieje związek przyczynowy”. Dodała, że według WHO na depresję cierpi ponad 164 miliony ludzi.
Zanieczyszczone powietrze a depresja
– Wiemy, że najdrobniejsze cząstki z brudnego powietrza mogą dostać się do naszego mózgu zarówno przez krew jak i nos. Te zanieczyszczenia łączy się ze wzrostem przypadków zapalenia mózgu, uszkodzenia komórek nerwowych i zmianami dotyczącymi produkcji hormonów stresu, które wpływają z kolei na nasze zdrowie psychiczne – dodała Braithwaite.
– Dowody są wysoce sugestywne – samo zanieczyszczenie powietrza zwiększa ryzyko niekorzystnych skutków dla naszego zdrowia psychicznego – dodał inny naukowiec z UCL Joseph Hayes.
Z innych opublikowanych w tym roku badań wynika, że zanieczyszczenie powietrza może uszkadzać każdy narząd i praktycznie każdą komórkę w ludzkim ciele. Powoduje też „ogromne” zmniejszenie inteligencji i jest związane z demencją.