– Kilka błyskotliwych spostrzeżeń Zygmunta Freuda wyprzedziło późniejsze odkrycia nauki – mówi w programie „Scena Dialog” dr Bogdan Stelmach.
Słynny, żyjący na przełomie XIX i XX wieku austriacki twórca psychoanalizy jest m.in. autorem twierdzenia, że postęp cywilizacyjny jest produktem ubocznym tłumionego popędu seksualnego. Zdaniem dr. Stelmacha stwierdzenie to zostało potem udowodnione przez Josepha Unwina, brytyjskiego naukowca, pracującego przed II wojną światową na uniwersytetach w Oksfordzie i Cambridge.
Unwin, próbując zweryfikować freudowskie twierdzenie, przebadał historię 86 różnych społeczeństw i cywilizacji, w tym cywilizacje rzymską, grecką, sumeryjską, mauretańską i babilońską. Jego odkrycie zaskoczyło nawet jego samego – ponieważ we wszystkich przypadkach stwierdził bezpośredni związek pomiędzy monogamią (trwałym i zabezpieczonym przez prawo związkiem seksualnym dwójki ludzi, mężczyzny i kobiety) a rozwojem cywilizacji.
I odwrotnie: jego zdaniem odkrył powiązanie pomiędzy poluzowaniem norm seksualnych w historycznych społeczeństwach oraz ich szybkim upadkiem.
– Wyłania się pewne uniwersalne prawo: okazuje się, że jedyne okresy prorozwojowe dla cywilizacji ludzkiej to są takie, w których pojawia się skrajna monogamia – twierdzi dr Bogdan Stelmach.
– We wszystkich zbadanych przez Unwina cywilizacjach pojawiają się te same schematy ewolucji seksualnej. Natomiast wszystko inne nie ma powtarzalnych schematów. Jedynym powtarzalnym parametrem dla wszystkich upadłych cywilizacji jest podejście do seksualizacji. To zaskakujące i bardzo mocne – podkreśla psychoanalityk.
Scena Dialog, odc. 8. Tomasz Terlikowski i dr Bogdan Stelmach
Kontynuując kontrowersyjny wątek, gość Tomasza Terlikowskiego przyrównał badania Josepha Unwina z lat 30. XX w. do współczesnych nam czasów.
– Jak dzisiaj słyszę feministki, które mówią że są takie nowoczesne, nagle odkryły coś, to chcę tym paniom powiedzieć, że nic nie odkryłyście. Dlatego, że to jest powtarzalny parametr rozwoju cywilizacji – twierdzi Bogdan Stelmach.
– Ruchy emancypacyjne wszędzie były – i wszędzie doprowadzały do takiej sytuacji, że te prawa zaczynały się luzować. Zaś w momencie, w którym pojawia się luzowanie praw dotyczących aktywności seksualnej – a tak naprawdę dostępu do spełnienia seksualnego – to pojawia się rozwiązłość, zachowania dewiacyjne. I te cywilizacje bardzo szybko zaczynały iść w dół. To się powtarza – uważa psychoanalityk i seksuolog.
Jakie jest uzasadnienie tych twierdzeń? Dr Stelmach tłumaczy, że mężczyzna, który może się zrealizować seksualnie wyłącznie w związku małżeńskim z jedną kobietą, jest zmuszony do dodatkowej kreatywności i wysiłku. Mówiąc inaczej: żeby zdobyć żonę (i w domyśle: seks) musi się mocno postarać w wielu sferach życia. To właśnie miało być potężnym napędem rozwoju dla wszystkich cywilizacji.
Z kolei zalegalizowana łatwość kontaktów seksualnych z wieloma osobami, także różnych płci, miała – zdaniem cytowanego naukowca – prowadzić do osłabienia starań mężczyzn, a co na tym idzie, skierowania się cywilizacji na drogę ku upadkowi.
– Restrykcyjność wobec praw seksualnych jest skrajnie prorozwojowa – uważa dr Bogdan Stelmach.
Jak się mają takie twierdzenia do poluzowania norm obyczajowych w Europie i Polsce XXI wieku oraz jak zareagował na nie Tomasz Terlikowski, katolicki filozof i publicysta? Można to zobaczyć i usłyszeć w programie „Scena Dialog”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.