Kiedy 21 marca 2024 roku na platformie Netflix ukazał się pierwszy sezon „Problemu trzech ciał“ – serialu na podstawie trylogii „Wspomnienia o przeszłości Ziemi“ – science fiction mocno zakorzenione w nauce na chwilę stało się modne. Powieść chińskiego pisarza Liu Cixina wdarła się jednak przebojem do popkultury Zachodu nieco wcześniej, głównie za sprawą dobrego przekładu książki na język angielski oraz poleceń zamieszczanych na okładkach, których autorami byli byli m.in. prezydent USA Barack Obama czy szef Mety – Mark Zuckenberg.
Pochlebnie o świecie wykreowanym przez Cixina wypowiadał się również George R. R. Martin, autor „Gry o Tron“. Być może nieprzypadkowo, dwóch twórców współodpowiedzialnych za serialową adaptację jego sagi, postanowiło zmierzyć się również z opowieścią o obcych, którzy przybywają na Ziemie, ale ich intencje nie są pokojowe.
Co ciekawe, początek zarówno książki, jak i jej ekranizacji, nawiązuje świadomie do historii, w tym do sygnału „Wow!“, uznanego często za najbliższy kontakt ludzkości z potencjalną cywilizacją pozaziemską. Tak jak Ye Wenjie w „Problemie trzech ciał“ odebrała wołanie z innego układu słonecznego, postanawiając, że mimo zawartego w nim ostrzeżenia odpowie, tak również pewien badacz w Ohio musiał zmierzyć się z rzeczywistością, która go spotkała.
Sygnał, który odebrał trwał dokładnie 72 sekundy, pochodził spoza Układu Słonecznego i nigdy się nie powtórzył.
Czego uczy nas jednak o naturze Wszechświata, szukaniu śladów życia oraz o nas samych? Zapewne więcej, niż bylibyśmy skłonni przyznać. Prześledźmy jednak tę historię od początku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.