Wyboista droga do gwiazd Misiewicza, czyli powrót zza krat

Wyboista droga do gwiazd Misiewicza, czyli powrót zza krat

Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej Misiewicz Źródło: Newspix.pl / Piotr Twardysko
Bartłomiej Misiewicz opowiada o tym jak pięciomiesięczny pobyt za kratami go zmienił. Ujawnił nawet swoje plany na przyszłość, a w niej założenie rodziny.

Bartłomiej Misiewicz po wyjściu z aresztu błyszczy w mediach. Na drodze do pełni szczęścia staje mu jednak Patryk Vega. A dokładniej film "Polityka", który już niedługo ma mieć swoją premierę. – Ja mam 29 lat, ja chcę skończyć studia, założyć rodzinę, chcę żyć w tym kraju i nie chciałbym, żeby moje dzieci, moje wnuki kiedykolwiek w internecie musiały odszukiwać taką fantastyczną twórczość" – przyznał w Polsat News Bartłomiej Misiewicz.

Były rzecznik MON złożył pozew, w którym domaga się usunięcia fragmentów filmu z bohaterem przypominającym Misiewicza oraz zadośćuczynienia w wysokości miliona złotych.

Bartłomiej Misiewicz mówi też o tym, jak trudno było mu przetrwać pobyt w areszcie. I dziękuje za interwencje w jego sprawie Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi, który nie jest ulubieńcem polityków u władzy. Te podziękowania są sygnałem, że Misiewicz zdaje się ustawiać w kontrze do obozu, z którego wyszedł. Kolejnym jest fakt, że opowiadając swoją smutną historię były rzecznik MON staje się gwiazdą mainstreamowych mediów. Oby, nie na stałe. Bo byłych polityków prawicy, którzy dziś odnajdują się ze swoimi poglądami po drugiej politycznej stronie i kontestują rzeczywistość jest tak wielu, że niebawem zapomnimy jaką część z nich ma przeszłość. A przeszłość Bartłomieja Misiewicza jasno pokazuje, że nie powinno robić się z niego medialnej gwiazdy.

Źródło: Wprost