Na drugim miejscu tego rankingu znalazł się premier Mateusz Morawiecki (54 proc. ufających) a na kolejnych Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i była premier Beata Szydło (po 47 proc.)
Na drugim końcu tego rankingu znalazł się Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej. Ufa zaledwie 23 proc. ankietowanych, a aż 47 proc. - nie.O takich politykach mówi się, że ich elektorat negatywny przeważa nad pozytywnym, co utrudni im poprowadzenie swojej formacji do wyborczego zwycięstwo.
Najnowsza historia jednak uczy, że politycy z elektoratem negatywnym świetnie dawali sobie radę na scenie politycznej. Przykładowo Leszek Miller, lider SLD nie cieszył się specjalnym zaufaniem Polaków w 2001 roku, gdy jego formacja zdobyła ponad 40 proc. poparcia w wyborach parlamentarnych i przejęła władzę po Akcji Wyborczej Solidarność. Z kolei zaufanie do prezydenta Bronisława Komorowskiego w styczniu 2015 roku sięgnęło 78 procent. A pięć miesięcy później głowa państwa przegrała walkę o reelekcję z Andrzejem Dudą.
Zaufanie czy jego brak nie jest więc żadnym prognostykiem co do szans wyborczych danego polityka. I tak naprawdę ważniejsza od rankingu zaufania czy nieufności jest informacja czy dany polityk jest znany opinii publicznej. Grzegorza Schetynę ludzie lubią albo nie ale ponad 90 proc. Polaków wie kim on jest.
Pod tym względem naprawdę kiepsko plasuje się Włodzimierz Czarzasty szef SLD. Nie dość, że zaufanie do niego deklaruje zaledwie 14 proc. ankietowanych, a 23 proc. mu nie ufa, to 39 proc. badanych po prostu go nie zna. Są gorsi od niego w tym rankingu np. ministrowie rządu Morawieckiego - Michał Dworczyk, Elżbieta Witek, Jacek Czaputowicz czy Jan Krzysztof Ardanowski. Ich nieznajomość deklaruje ponad połowa badanych ale żadne z nich nie jest liderem partii politycznej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.