Mili Rosjanie i ich pojednawcze gesty

Mili Rosjanie i ich pojednawcze gesty

Kreml, Moskwa
Kreml, Moskwa Źródło: Fotolia / travelbook
Moskwa przygotowuje dobry grunt pod spodziewane rozmowy w sprawie wojny na Ukrainie.

25 listopada minie rok od incydentu w Cieśninie Kerczeńskiej, w czasie którego Rosjanie zaatakowali i zajęli dwie ukraińskie łodzie patrolowe i holownik wraz z załogami. Ukraińcy próbowali dostać się do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, ale próba przepłynięcia pod mostem, łączącym Rosję z zaanektowanym przez Moskwę ukraińskim Krymem została uznana za naruszenie granicy, której nie uznaje niemal nikt na świecie. Na kilka dni przed rocznicą incydentu, który postawił na nogi całą Europę Rosjanie postanowili oddać Ukraińcom zaaresztowane statki. Zwrot okrętów poprzedzony został wymianą więźniów między Rosją a Ukrainą, m.in. dziennikarzy, uznanych przez oba kraje za szpiegów.

W ubiegłym tygodniu miała też miejsce największa od lat wymiana prawdziwych szpiegów między Rosją i NATO. Doszło do niej na Litwie, gdzie rosyjska FSB odstawiła Norwega, wywożącego z Moskwy materiały szpiegowskie na zlecenie norweskiego wywiadu i dwóch agentów litewskich, szpiegujących Rosjan w Obwodzie Kaliningradzkim. W zamian Litwini wypuścili dwóch agentów FSB, werbujących oficerów litewskiego wywiadu do współpracy z Rosją.

Taki wysyp dobrych gestów nie jest oczywiście przypadkowy. Rosjanie starają się po prostu przygotować grunt przed spodziewanym wznowieniem rozmów w sprawie wojny na Ukrainie. Mają w nich brać udział poza Rosjanami i Ukraińcami także Niemcy i Francuzi. Stąd pewnie także operacja wymiany szpiegów, mająca zmiękczyć opór NATO wobec możliwych ustępstw UE wobec Rosji, np. w sprawie uznania autonomii od Ukrainy kontrolowanego przez Moskwę Donbasu. Także wobec nowego ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zelenskiego wykonywane są gesty, obliczone na zamknięcie ust przeciwnikom jego łagodniejszej niż dotąd polityki Kijowa wobec Rosji.

Nie zapominajmy jednak, że są to jedynie gesty o czym najlepiej świadczy fakt, że załogi ukraińskich okrętów dalej znajdują się w rosyjskiej niewoli a FSB wyłapuje obywateli państw zachodnich, traktując oskarżenia o szpiegostwo jako łatwy sposób uzyskania zakładników, których można wymienić na swoich agentów, pracujących n Zachodzie.

Źródło: Wprost