Za co ci płacę, pośle? Obywatele besztają opozycję

Za co ci płacę, pośle? Obywatele besztają opozycję

Sejm RP
Sejm RP Źródło: Shutterstock / Mateusz_Szymanski
Politycy opozycji przekonali się, że zaangażowanie obywateli w walkę z PiS może być dla nich także niewygodne.

„Głosując, liczymy na was. Macie gdzieś siebie i swoich wyborców. Wstyd i hańba”. „Jesteście tak beznadziejni, tak słabi. Macie nas za idiotów? Ja wychodząc na ulicę mogę stracić wszystko, wy macie kasę, immunitety. Dlaczego nie przyszliście do roboty”? „Ludzie mobilizują się na ulicach a wy ich macie w dupie”!!! „Wczoraj ok 200 miast. Tysiące osób w tych miastach potrafiło się zjednoczyć i pokazać siłę. Każda z tych osób ma swoje domy, problemy, obowiązki ale byli!!! Dzisiaj nieobecni politycy opozycji pokazali nam szacunek”.

Tak wyglądał dziś mój Facebook i Twitter. Wnioskując z wpisów dziennikarzy i publicystów nie tylko mój, bo oni także powołują się na reakcje, które widzą w swoich bańkach. Zaangażowany w uliczną walkę o praworządność elektorat wkurzył się na polityków opozycji za to, że zobowiązali się ratować Polskę przed PiS, a zostawili to na brakach obywateli.

Poszło o poranne głosowanie nad ustawą „kagańcową” umożliwiającą dyscyplinowanie sędziów przez władzę. Na głosowanie nie przyszło 34 posłów z PiS, a ponieważ partia rządząca ma niewielką przewagę, przegrałaby to głosowanie, gdyby na sali panowała dobra frekwencja wśród posłów opozycji. A, że nie panowała, projekt ustawy stanął w porządku obrad i będą trwały nad nim prace.

O sprawie poinformowały media, skomentowali to dziennikarze i publicyści, jednak temat błyskawicznie podchwycili obywatele, którzy nie są ani politykami, ani nie pracują w mediach. Obywatele ci od dawna czują się odpowiedzialni za Polskę, wychodzą na ulice nie zrażając się złą pogodą, ani porą, na przykład nadchodzącymi świętami. Politycy opozycji lubią być między nimi, lubią fotografować się na tle demonstracji. Wykorzystywali to zaangażowanie i oburzenie na władzę w kampanii wyborczej, podkreślali, że są obywatelom potrzebni, żeby w sejmie punktować władzę, kiedy ta łamie praworządność. Dziś okazało się, że elektorat oczekuje wywiązania się ze zobowiązań. Jego nadzieje na silną opozycję nie skończyły się po wyborach, nie wystarcza mu, że politycy, dostali mandaty, ma wobec nich oczekiwania! I gotów jest rozliczyć ich z realizacji tych oczekiwań.

To psychologicznie zrozumiałe, skoro ktoś sam rezygnuje z wygody i wykonuje wysiłek, żeby walczyć, choć nie musi, oczekuje, że przynajmniej tak samo zaangażuje się w sprawę ten, kto musi, bo po to dostał mandat i za to dostaje pieniądze. Jednak dotychczas elektorat swoich oczekiwań tak bezpośredni nie formułował. Dziś stało się coś niezwykłego. Nieobecni na głosowaniu posłowie tłumaczą się i przepraszają, a szefowie klubów zapowiadają wobec nich wysokie kary finansowe.

Państwo jest nasze, to wspólnota, w której każdy jest równy, a jego przedstawiciele mają swoje obowiązki, a nie przywileje. Ta idealna wizja dzięki ciężkiej ręce PiS nabiera właśnie realnych kształtów, obywatele rozliczają polityków opozycji, na których głosowali i na których liczą z działań w obronie praworządności. Zmuszają do poważnego traktowania swojej pracy i swojej powinności. Skoro obiecano im nowe standardy, to oni tych standardów oczekują. Może dzięki temu narodzi się wreszcie silna opozycja, na co tak rozbudził nadzieję skład obecnego sejmu.

Źródło: Wprost