PiS w tym badaniu ma 39 proc. poparcia a Koalicja Europejska 36 proc. Warto też dodać, że badanie zostało przeprowadzone 12 kwietnia a więc w piątym dniu strajku nauczycieli. W badaniach dotyczących poparcia dla strajku nauczycieli sympatie Polaków rozkładają się mniej trochę inaczej. Przykładowo w najnowszym sondażu CBOS strajk nauczycieli popiera 44 proc. badanych, a 36 proc. jest mu przeciwnych.Przy czym większość zwolenników PiS strajk potępia, a większość przeciwników – pochwala.
Ludwik Dorn niegdyś bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, a dziś poza polityką uważa, że strajk per saldo może się okazać niekorzystny dla PiS, bo stanie się tematem rozmów Polaków przy świątecznym stole. PiS w tych rozmowach – zdaniem Dorna – nie będzie bohaterem pozytywnym, tylko nauczyciele i popierająca ich Koalicja Europejska. A od dawna politolodzy uważają, że ten, kto potrafi narzucić pozytywną narrację na święta, zwiększa swoje szanse na wyborczą wygraną.
Nie jest jednak pewne, czy rząd będzie w tych rozmowach jedynym negatywnym bohaterem. Politycy opozycji spoza Warszawy opowiadają, że spotykają się z reakcjami co najmniej sceptycznymi wobec strajku nauczycieli, a nawet wręcz nieprzychylnymi.
– Ludzie uważają, że nauczyciele wcale nie zarabiają tak źle jak twierdzą, a tysiąca złotych podwyżki nikt nie dostaje, więc postulaty pedagogów są co najmniej wygórowane – opowiada polityk opozycji. Mój rozmówca uważa nawet, że Sławomir Broniarz, szef ZNP i twarz strajku będzie musiał wygasić protest, bo im dłużej będzie on trwał, tym bardziej nastroje społeczne będą się odwracały od strajkujących. I dodaje, że warszawscy politycy opozycji żyją w bańce, która nie pozwala im dostrzec rzeczywistych nastrojów społecznych.
Czytaj też:
Matury zagrożone ze względu na strajk? Jest komentarz Broniarza
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.