We wtorek 15 listopada w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim doszło do eksplozji, w wyniku której zginęły dwie osoby. Joe Biden przekazał partnerom z grupy G7 i NATO, że wybuch w Przewodowie spowodowała ukraińska rakieta obrony powietrznej. W podobnym tonie wypowiedział się szef NATO. Wstępne analizy sugerują, że wypadek ten był najprawdopodobniej spowodowany ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym – wystrzelonym, aby bronić terytorium Ukrainy przed atakiem przeprowadzonym za pomocą rosyjskich pocisków manewrujących.
Wojna w Ukrainie. Biden odpowiada Zełenskiemu
Tym doniesieniom zaprzeczył Wołodymyr Zełenski. – Nie mam wątpliwości, że to nie był nasz pocisk ani nasz atak rakietowy – podkreślił. Polityk tłumaczył, że otrzymał raporty od dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy i Sił Powietrznych i „nie można im nie ufać”. – Wierzę, że to był rosyjski pocisk, opierając się na zaufaniu do raportów wojskowych. Nie ma powodów, żebym im nie ufał – tłumaczył.
Według ukraińskiego przywódcy Ukraina powinna otrzymać dostęp do miejsca wybuchu w Przewodowie. — Czy mamy prawo być w grupie śledczej? Tak, takie rozwiązanie będzie uczciwe i sprawiedliwe. Mamy do tego prawo. Jeśli mówią, że to my. Do czasu zakończenia śledztwa nie powinno się ogłaszać żadnych wyroków – podsumował Wołodymyr Zełenski. Słowa te komentował dla „Wprost” były szef biura informacji NATO w Moskwie.
Do oświadczenia Zełenskiego odniósł się amerykański prezydent. Joe Biden został zapytany o tę kwestię przez dziennikarzy. – To nie jest dowód – podkreślił.
Czytaj też:
Zełenski wspomniał o wybuchu w Przewodowie. „Chcemy dostępu do międzynarodowego śledztwa”Czytaj też:
Ciepłe słowa Sikorskiego pod adresem rządu. „W tym kryzysie zachowuje się lepiej niż w niektórych poprzednich”