Sędzia, która prowadziła sprawę Ziobry, przerwała milczenie. „Chciano mnie zastraszyć”

Sędzia, która prowadziła sprawę Ziobry, przerwała milczenie. „Chciano mnie zastraszyć”

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło: Shutterstock / TomaszKudala
— Za całą pewnością działania miały na celu zastraszenie mnie w sytuacji, gdy było oczywiste, że chcę zakończyć proces i wydać wyrok. Chciano wywrzeć na mnie presję, by wydać wyrok korzystny dla rodziny Ziobrów – powiedziała w „Czarno na białym” w TVN24 sędzia Agnieszka Pilarczyk.

W czerwcu 2006 roku Jerzy Ziobro był leczony z powodów kardiologicznych w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Ojciec ministra sprawiedliwości zmarł kilka tygodni później. Miesiąc po jego śmierci brat polityka Witold Ziobro złożył doniesienie w prokuraturze, wskazując na możliwe nieprawidłowości w sposobie leczenia. Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Śródmieścia-Wschód wszczęła w tej sprawie śledztwo, dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, niewłaściwego leczenia i zaniechania podstawowych badań, skutkiem czego była śmierć pacjenta.

ETPC wydał wyrok w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry

Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Jerzego Ziobry. W 2016 roku Krystyna Kornicka-Ziobro zarzuciła Polsce naruszenie artykułu 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, dotyczącego prawa do życia. W opinii skarżącej śledztwo w sprawie śmierci jej męża nie było wystarczająco efektywne, dokładne i szybkie, co naruszyło proceduralny aspekt wspomnianego prawa. Sześć lat później ETPC uznał, że Polska nie naruszyła prawa do życia. W 2017 roku zapadł nieprawomocny wyrok uniewinniający lekarzy. W 2017 roku sąd uniewinnił lekarzy. Rodzina Ziobrów nadal nie odpuszcza i złożyła w tej sprawie apelację.

Prowadziła sprawę Ziobry. Sędzia przerwała milczenie

Po latach sędzia która w 2017 roku wydała wyrok w sprawie medyków, postanowiła przerwać milczenie. Agnieszka Pilarczyk powiedziała w rozmowie z reporterami „Czarno na białym” w TVN24, że jest całkowicie przekonana co do słuszności wyroku. – To przekonanie powstało na podstawie mojego doświadczenia, mojej wiedzy prawniczej, treści akt sprawy, mojego sumienia. Ta sprawa kosztowała mnie dużo po ludzku. Usłyszałam o sobie dużo złego. Podnoszono na mój temat wiele negatywnych określeń, przypisywano mi zachowanie, którego się nie dopuściłam. Jako człowiek i jako sędzia mogłam tylko milczeć – wyjaśniła.

Sędzia zaznaczyła, że nie ulega wątpliwości, że dla tej sprawy pisano przepisy. – Zbigniew Ziobro wbrew doniesieniom medialnym nie przestał być stroną tego postępowania. Nigdy się nie wyłączył. Cały czas miał swojego pełnomocnika. Co więcej, jako pierwszy podpisał własnoręcznie wniosek o uzasadnienie wyroku – oceniła.

„6 lutego to był dzień dany mi na opamiętanie się”

Agnieszka Pilarczyk podkreśliła, że nie obawiała się podczas postępowania, ponieważ została sędzią po to, aby w podobnych sytuacjach postąpiła przyzwoicie. Mimo tego w 2017 roku matka ministra sprawiedliwości złożyła zawiadomienie do Prokuratury Krajowej o popełnieniu przestępstwa przez sędzię – uważa, że dopuściła dowodu z opinii biegłego, którego ekspertyza kosztowała 372 tys. zł, co stanowiło przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Sprawą – z niejasnych dla sędzi powodów – zajął się wydział ds. błędów medycznych katowickiej prokuratury.

– 6 lutego 2017 r. informacja o wszczęciu postępowania została przekazana do prezesa sądu, w którym orzekałam. Następnego dnia prokurator poinformował o tej sytuacji wszystkich na sali i złożył wniosek o wyłączenie mnie, powołując się na to postępowanie. Myślę, że 6 lutego to był dzień dany mi na opamiętanie się. Żebym zrozumiała, co może mnie spotkać i zaczęła postępować właściwie – powiedziała prawniczka.

— Za całą pewnością to działanie miało na celu zastraszenie mnie w sytuacji, gdy było oczywiste, że chcę zakończyć proces i wydać wyrok. A tego, strona oskarżająca nie chciała w moim wykonaniu. Innego wytłumaczenia nie znajduję. Chcieli wywrzeć na mnie presję, by wydać wyrok korzystny dla rodziny Ziobrów – podsumowała Agnieszka Pilarczyk.

Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Zawiść w PiS. Ślepe uliczki opozycji
Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Kompromis z Brukselą wpłynie na wynik wyborów?