O niecodziennym zdarzeniu poinformowała w mediach społecznościowych Lotna Brygada Opozycji. Jak przekazali, z okazji miesięcznicy smoleńskiej, na wysokości okien jednego z mieszkań, gdzie znajdowali się członkowie organizacji pojawiło się dwóch funkcjonariuszy. „Wbiła wam kiedyś policja na chatę w ten sposób?” – pyta LBO na Facebooku.
Policjanci na strażackim wysięgniku. "Dla bezpieczeństwa"
– Sypaną czy rozpuszczalną? Jaką panowie zamawiają? Czy herbatkę? A może rogalika? – pyta jeden z działaczy. Później pada pytanie, czy funkcjonariusze mają polecenie, by wejść do środka. – To się jeszcze okaże. Jesteśmy tutaj dla państwa bezpieczeństwa – odpowiadają. Działacze LBO nie uzyskali jednak odpowiedzi, co takiego im groziło, że na wysięgniku pojawiło się dwóch policjantów w kaskach.
Sprawę komentowali goście TVN24. – Bandyci, w przeciwieństwie do opozycji, są dla policji groźni. Mają pistolety, mogą zrobić krzywdę. Mogą kuku zrobić. Ale policjanci sami sobie robią kuku, jak komendant Szymczyk – ironizował Michał Kamiński. – Po co gonić przestępców, skoro można gonić opozycję? – pytał.
Michał Kamiński: policjanci sami sobie robią kuku
Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej mówiła, że ta sytuacja jest śmieszna. – Mam przeświadczenie, że tam trwa wyścig, kto wymyśli coś bardziej absurdalnego – dodała. Prowadząca program Monika Olejnik zwróciła uwagę, że "nawet za komuny nie wpadli na to, żeby na wysięgnikach opozycji do domów zaglądać". – Państwo polskie stoi na straży emocji jednego człowieka. Chodzi o to, żeby Kaczyński i jego przyjaciele mieli komfort w obchodzeniu prywatnej imprezy – mówił Kamiński.
facebookCzytaj też:
„Z jak zdrada”. Aktywiści pomazali sprejem bramę przy siedzibie PiS na NowogrodzkiejCzytaj też:
Incydent przed ambasadą Rosji w Warszawie. Konieczna była interwencja policji