Słowa Możdżonka były odpowiedzią na pytanie, czy sportowcy powinni angażować się w ważne społecznie tematy, stawali „publicystami”. Były siatkarz odpowiedział, że swoje zasięgi powinni wykorzystywać do działań w słusznej sprawie. I tu pojawiła się otyłość. Sportowiec powiedział, że mamy poważny problem z nadwagą i otyłością, i że w „ministerstwie przedstawiono mu dane mówiące o tym, że jeżeli tylko 12 proc. naszego społeczeństwa zaczęłoby praktykować aktywność ruchową, mielibyśmy z tego tytułu 7 000 000 000 zł oszczędności”.
I pewnie nic by się nie stało, gdyby Możdżonek poprzestał na tych wyliczeniach. Sportowiec w rozmowie z „Wprost” wyjaśnił jednak także, na czym jego zdaniem polega ruch body positive:
„W mojej opinii ruch »ciałopozytywny« to ruch, który dotyczy ludzi, którzy stracili kończynę w wypadku, mają jakąś deformację, defekt fizyczny i chodzi o to, by to oni byli traktowani na równi ze wszystkimi, bo na to, co ich spotkało, nie mieli żadnego wpływu”.
Jak dodał, otyli w większości przypadków sami wybierają taki los, z lenistwa. I właśnie po tych słowach zawrzało.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.