Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek wieczorem, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, tylko skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. Oznacza to, że ustawa nie będzie obowiązywała, dopóki Trybunał nie wypowie się na temat jej zgodności z konstytucją. Prezydent zaapelował, by TK zajął się sprawą bez zwłoki.
Andrzej Duda skierował do TK ustawę o SN
– Zapisy tej ustawy dotykają fundamentalnych spraw ustrojowych, w tym stabilności władzy sądowniczej i wydawanych przez nią przez szereg lat wyroków, a więc spraw bardzo ważnych dla obywateli. Dlatego właśnie to TK powinien jednoznacznie rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości, jako jedyny uprawniony do tego podmiot – powiedział Andrzej Duda.
O decyzję prezydenta był pytany w środę w programie „Grafitti” na antenie Polsat News Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy. Poseł stwierdził, że „od dawna nie rozumie wielu decyzji prezydenta”. – Ten konkretny ruch muszę oceniać tylko i wyłącznie w kategoriach politycznych, a nie prawnych – zaznaczył.
Śmiszek: Prezydent nie jest cesarzem ani królem Słońce
Śmiszek zwracał uwagę na argumenty podnoszone od dawna przez Andrzeja Dudę, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym narusza jego prerogatywy, a on uważa, „że ma ostatnie słowo przy nominacjach sędziowskich”. – Chciałbym przypomnieć panu prezydentowi, że ani nie jest cesarzem, ani nie jest królem Słońce, ani nie dostał władzy od Boga, tylko od narodu i sprawuje funkcję na podstawie konstytucji. Nie wszystkie decyzje organu konstytucyjnego można uznać za ostateczne i niepodważalne – powiedział poseł Nowej Lewicy.
W opinii polityka Andrzej Duda „trochę mydli oczy opinii publicznej”. – Prezydent wielokrotnie przykładał rękę do wpędzania Polski w bagno prawne – stwierdził Śmiszek.
Czytaj też:
Partia Ziobry reaguje po decyzji Dudy. „Cieszymy się, że wyciągnął właściwe wnioski”Czytaj też:
Burza po decyzji Andrzeja Dudy. Lakoniczna reakcja rzecznika rządu, opozycja nie przebiera w słowach