Radosław Sikorski zamieścił na swoim profilu wpis, który był skierowany do Macieja Wąsika. Europoseł Koalicji Obywatelskiej chciał się dowiedzieć od wiceszefa MSWiA, czy „to on kazał funkcjonariuszom CBA obstawiać jego kamienicę celem wręczenia pisma tylko po to aby zdążyć do wieczornych »Wiadomości« TVP z informacją o politycznie motywowanej kontroli”. „Przestrzegam, że to recydywa władzy” – napisał były minister spraw zagranicznych.
Wąsik odpowiedział Sikorskiemu
Wywołany do tablicy polityk z klubu Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział za pośrednictwem Twittera. „Proszę nie oceniać swoją miarą, a poza tym należy wpisać kamienicę do oświadczenia majątkowego” – stwierdził.
W dalszej części swojego wpisu Maciej Wąsik ocenił, że „gdyby Radosław Sikorski bardziej interesował się sprawami Polski a nie Zjednoczonych Emiratów Arabskich to wiedziałby, że do jego obowiązków od 2019 roku należy nadzór nad Strażą Pożarną a nie CBA”. Chwilę po publikacji tego wpisu, europoseł Koalicji Obywatelskiej usunął swój post. „Zadziałało i usunął” - ripostował Maciej Wąsik.
Radosław Sikorski o akcji CBA
10 lutego Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że funkcjonariusze z Departamentu Postępowań Kontrolnych wzięli pod lupę oświadczenia majątkowe Radosława Sikorskiego złożone w latach 2019-2022 w związku z wykonywaniem mandatu europosła.
Radosław Sikorski opowiedział w rozmowie z „Faktem”, jak wyglądało jego spotkanie z funkcjonariuszami CBA. – To tajemnicza sprawa. Podeszła do mnie jedna osoba, potem dwie kolejne, a potem jeszcze dwie następne przeszły przez całą kamienicę. Wszystko wskazywało na to, że pilnowały drugiego wejścia. Wyglądało to na takie quasi-zatrzymanie, co bardzo mnie zdziwiło, bo na koniec okazało się, że chcą mi tylko wręczyć pismo – relacjonował eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem polityka „coś jest nie tak z procedurami CBA, bo żeby obstawiać kamienicę przez pięć osób, musieli wiedzieć, że tego dnia będzie wracał z Brukseli, czyli sprawdzić, być może w bazie danych lotu, że ma rezerwację na ten dzień”. – Musieli też stać tam, nie wiem ile godzin, i czekać na mnie. List wręczono mi w kamienicy w centrum Warszawy, gdzie mam mieszkanie – dodał polityk.
O co chodzi w sprawie Radosława Sikorskiego?
Z ustaleń holenderskiego dziennika „NRC” wynika, że europoseł miał otrzymywać od Zjednoczonych Emerytów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. Eurodeputowany PO zapewnił, że wszystkie dochody zawarł w swoich oświadczeniach majątkowych.
Dziennikarze dodali, że analiza wyników głosowania Sikorskiego pokazała, że „zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej”. Polityk Platformy Obywatelskiej tłumaczył się, że w tych sprawach głosował zgodnie ze stanowiskiem Europejskiej Partii Ludowej.
Czytaj też:
SN niespodziewanie zajmie się ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego. Wraca stara sprawaCzytaj też:
Radosław Sikorski dostał kolejny list z groźbami. „Jesteś chodzącym trupem”