Eurodeputowana zwróciła uwagę na incydent, o którym Straż Graniczna informowała w środę. Funkcjonariusze pełniący służbę w Centrum Nadzoru w Białymstoku zauważyli, że ktoś przerzucał pakunki na stronę białoruską. Natychmiast w to miejsce został wysłany patrol.
Straż Graniczna ujawniła, co grupa osób z Polski i Niemiec robiła pod barierą
Polscy pogranicznicy wylegitymowali trzech obywateli Polski, dwoje obywateli Niemiec i jedną obywatelkę Szwajcarii. „Osoby przyjechały w rejon polsko-białoruskiej granicy z rzeczami, które przerzucali na stronę białoruską. W trakcie czynności ustalono, że pięć osób złamało zakaz wejścia na pas drogi granicznej i przepisy porządkowe obowiązujące w strefie nadgranicznej” – przekazała SG.
„Zastanówmy się, w jakim celu ci obywatele weszli na pas graniczny? Chcieli przejść do Białorusi? Wątpię. Raczej chcieli, być może, przerzucić jedzenie, wodę etc. osobom koczującym po stronie białoruskiej, którym Straż Graniczna nie pozwala złożyć wniosków o ochronę. Czekam na dalsze informacje” – napisała Janina Ochojska.
Incydent na granicy. Janina Ochojska zabrała głos
Straż Graniczna ustaliła, że 26-letnia obywatelka Niemiec nie po raz pierwszy złamała zakaz wejścia na pas drogi granicznej i złamała przepisy porządkowe, dlatego otrzymała ona decyzję o opuszczeniu Polski w terminie 5 dni z zakazem wjazdu obowiązującym przez 5 lat.
Pogranicznicy przypominają, że niezastosowanie się do zakazu przekraczania granicy państwowej w miejscach niedozwolonych, czy wejście na pas drogi granicznej i łamanie przepisów porządkowych w strefie nadgranicznej jest naruszeniem prawa zagrożone karą grzywny do 500 zł.
Czytaj też:
Nietypowy incydent na granicy. Operatorzy zareagowali natychmiastCzytaj też:
Rosjanie stosują szantaż wobec Polaków. Starają się wzbudzić strach