– Dwie panie posłanki robią sobie kampanię wyborczą kosztem osób niepełnosprawnych. Patrzymy na to z przykrością. Wokół tego problemu powinny się toczyć rozmowy, które zresztą nieustannie prowadzimy, a nie takie przedstawienia w holu Sejmu – stwierdził Ryszard Terlecki w rozmowie z TVN24. Tymi słowami wicemarszałek Sejmu skomentował trwający od kilku dni w budynku przy Wiejskiej protest osób z niepełnosprawnościami.
Dlaczego niepełnosprawni protestują w Sejmie?
Powodem do demonstracji stały się kwestie finansowe. Od 1 marca 2023 renta socjalna wynosi 1588,44 zł brutto. Protestujący domagają się jej podwyższenia do najniższego krajowego wynagrodzenia, które wynosi obecnie 3490 zł brutto. Pod inicjatywą zebrano ponad 200 tysięcy podpisów. Aby przyspieszyć prace, KO przejęła ustawę i złożyła ją w Sejmie jako swoją.
Wśród demonstrujących jest m.in. Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego mężczyzny i posłanka Koalicji Obywatelskiej. To właśnie ona zaprezentowała obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej, w którym zapisano podniesienie świadczenia. – Chciałabym, by każdy, kto nas wspiera i popiera, na każdym kroku pytał posła, czy posłankę z PiS, czy 1445 zł wystarczyłoby im na życie – mówiła parlamentarzystka KO.
Posłowie nie zajęli się inicjatywą obywatelską
Mimo próśb uczestników protestu, posłowie nie zajęli się projektem ustawy na zakończonym w czwartek 9 marca posiedzeniu Sejmu. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy w ogóle parlamentarzyści pochylą się nad inicjatywą. – Na razie nie ma takiej wiadomości. Sejm się spotka dopiero w drugiej połowie kwietnia. Nie wiem, czy te osoby zamierzają przez ten miesiąc tutaj koczować. Trudno powiedzieć – powiedział Ryszard Terlecki.
Tuż po godzinie 16 w poniedziałek 13 marca wiceminister rodziny Paweł Wdówik spotkał się z delegacją protestujących w resorcie.
Czytaj też:
KO składa w Sejmie nowy projekt. Hartwich: Jesteśmy nękani przez strażnikówCzytaj też:
Bochenek starł się z Hartwich. „Pani Iwonko, krzyk i emocje nie są dobrym doradcą…”