„Te wybory są znaczącym przykładem zmian, jakie zachodzą w naszym kraju. Innymi słowy można powiedzieć, że zaczęła się nowa epoka w politycznym rozwoju kraju. Symbolicznym jest, że ten moment nastał w chwili świętowania Nowruzu” – powiedział prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew komentując wybory parlamentarne.
„Głosowania zostały zorganizowane w sposób sprawny, ale w trakcie liczenia głosów zaobserwowano znaczące proceduralne nieprawidłowości, a ważne miary bezpieczeństwa były często ignorowane, podważając transparentność procesu wyborczego. Obserwatorzy stale zauważali różnice między liczbą osób oddających głosy, a oficjalnie raportowanymi danymi o frekwencji” – tak brzmi fragment raportu obserwatorów wyborczych wysłanych do Kazachstanu przez OECD.
Zacznę od tego, że powyższe cytaty nie wykluczają się wzajemnie, jednak stawiając tak odważną tezę należy ją wyjaśnić. Po pierwsze: Kazachstan nie jest krajem demokratycznym, przy czym mamy różne odcienie krajów niedemokratycznych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.