Wojna informacyjna z Rosją. Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Po naszej stronie dzieje się coś, co trudno zrozumieć

Wojna informacyjna z Rosją. Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Po naszej stronie dzieje się coś, co trudno zrozumieć

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło: MSWiA
W odpowiedzi na ataki propagandy zza wschodniej granicy, po naszej stronie dzieje się coś, co trudno zrozumieć. Nasi politycy w mediach z uśmiechem odkrywają nasze zasadnicze zamiary(!), głównie jeżeli chodzi o działania wojsk. Kreml dowiaduje się, kiedy i skąd nasze wojsko się przegrupowuje. To gdzie się rozmieszcza, doprecyzowują już rosyjscy agenci. Putin i jego propagandyści generalnie wiedzą wszystko, czego wiedzieć nie powinni.

O tym, co dzieje się za wschodnią granicą, wiemy głównie dzięki rosyjskiej i białoruskiej propagandzie, której informacje pojawiają się w mnogości w polskich mediach i na ustach naszych polityków. Chyba już do tego przywykliśmy. Wynika to przede wszystkim z nieprofesjonalnego prowadzenia wojny informacyjnej z Rosją i Białorusią. Nie mamy strategii informacyjnej wypracowanej na poziomie NATO, o czym mówi się co najmniej od 20 lat.

Trudno oczekiwać od naszych polityków strategii, skoro nie mają najmniejszego pojęcia, jak się to robi. Po wystąpieniach ich ekspertów sądzić można, że to dla nich wiedza tajemna. A wiedzę i umiejętności nabywa się w praktycznym działaniu i poprzez gruntowne studiowanie tematu. Tak na marginesie, przecież nie brakuje ludzi, którzy to przerabiali, głównie w Iraku i Afganistanie, gdzie było to niemalże podstawowe działanie niekinetyczne. Uczyliśmy się tego w warunkach wojennych od Amerykanów, którzy właśnie w tamtym czasie zaczęli doceniać rolę i znaczenie działań niekinetycznych w warunkach wojny asymetrycznej.

Informowanie przez Moskwę i Mińsk o swoich wydumanych zamiarach ma wprowadzić do naszych mediów informacji, których celem jest sianie zamieszania, poczucia niepewności, stwarzania stanu zagrożenia czy strachu w Polakach.

Przykłady można mnożyć.

Źródło: Wprost