Młody Polak w Monachium padł ofiarą gwałtu dokonanego przez imigranta z Afganistanu. Do zdarzenia doszło w sobotę, 19 sierpnia, między godziną 2:35 a 3:05, na stacji metra Max-Weber-Platz w Monachium. Jak informuje policja, 18-letni student z Polski wracał do domu z imprezy. Ze względu na wysoki stan upojenia postanowił zrobić sobie chwilę przerwy na ławce. Zauważył to agresor, który wykorzystał „niezdolność do oporu” młodego Polaka. Po dokonaniu gwałtu mężczyzna uciekł zabierając ze sobą telefon ofiary.
Polak zgwałcony w Monachium. Morawiecki komentuje
Do sprawy odniósł się szef polskiego rządu. „Oto skutki polityki otwartych granic, którą forsuje Unia Europejska, pan Manfred Weber i jego przedstawiciel w Polsce – Donald Tusk. Czy takiej Europy w Polsce chcemy?” – dopytywał Mateusz Morawiecki. Polityk zapowiedział, że strona polska zwróci się do Niemców o natychmiastowe włączenie polskich prokuratorów do śledztwa.
We wpisie w mediach społecznościowych premier podkreślił, że „Polska jest jednym z najbezpieczniejszych krajów na kontynencie, a rząd Prawa i Sprawiedliwości inwestuje olbrzymie środki w armię, policję i ochronę polskich granic”.
PiS straszy Polaków migrantami? Premier odpowiada opozycji
Szef rządu postanowił także odnieść się do krytyki ze strony m.in. opozycji o niepotrzebne straszenie Polaków i granie w kampanii wyborczej kwestią migrantów. „My nie straszymy. Rządzimy odpowiedzialnie. Czego nie można było powiedzieć o rządach PO. A o tym, jakiej polityki bezpieczeństwa chcą Polacy i czy będziemy ją kontynuować, zdecydujemy wszyscy 15 października” – skomentował polityk PiS.
Tego samego dnia na Instagramie premiera Mateusza Morawieckiego zamieszczona została rozmowa szefa rządu z Polką, która od dziesięciu lat mieszka w Niemczech. Kobieta skarży się szefowi rządu na niski poziom bezpieczeństwa w Niemczech ze względu na obecność migrantów oraz na pogarszającą się w sąsiednim kraju sytuację ekonomiczną.
– U nas (w Polsce – red.) jest o wiele lepiej, niż w Niemczech. A ja mieszkam w Bawarii – mówi kobieta, tłumacząc, że sytuacja zmieniła się po tym, jak Bawaria przyjęła dużo uchodźców. – W 2015 roku specjalnie jeździłam na dworzec główny w Monachium, jak był ten napływ uchodźców. Bardzo dużo ludzi młodych, oczywiście mało kobiet i dzieci – relacjonuje rozmówczyni Morawieckiego.
Premier dopytuje, czy są to osoby z Bliskiego Wschodu, co kobieta potwierdza. – W tym momencie nie czuję się bezpiecznie. Muszę wcześniej wracać do domu – mówi Polka z Monachium, skarżąc się na grupy migrantów. W odpowiedzi premier zaprasza ją do Polski, gdzie „jest bezpieczniej”. Na koniec nagrania rozmówczyni deklaruje, że rzeczywiście planuje wrócić do ojczyzny.
Czytaj też:
Niepokojące informacje z polsko-białoruskiej granicy. Premier reaguje na atak migrantówCzytaj też:
Kołodziejczak zdradził, co miał usłyszeć od Kornela Morawieckiego. „Wierutne kłamstwo”