Nie zbudowali nowych, to chociaż pomalują stare. Wysocki dla „Wprost” o programie „Przyjazne osiedle”

Nie zbudowali nowych, to chociaż pomalują stare. Wysocki dla „Wprost” o programie „Przyjazne osiedle”

Propozycja nowej elewacji bloku Osiedla za Żelazną Bramą
Propozycja nowej elewacji bloku Osiedla za Żelazną Bramą Źródło: Łukasz Zabolski
Tak skomentowali złośliwi internauci punkt wyborczego programu Prawa i Sprawiedliwości pod ładną nazwą „Przyjazne osiedle”. Program nastawiony jest oczywiście na pozyskanie konkretnego elektoratu; w sypiących się PRL-owskich blokach z wielkiej płyty mieszka nawet 10 mln Polaków. Warto podnieść standard tych budynków i ich otoczenia, lecz taka rewitalizacja jest bardzo kosztowna. Odpowiedź premiera Morawieckiego, że rząd weźmie środki zabierając je przestępcom i mafiom VAT-owskim świadczy tylko o tym, że pieniędzy nie ma, albo trzeba je zabrać podatnikom.

Nie dając wiary w realizację wyborczej obietnicy, podpowiem więc tylko, co można i należy zrobić za rozsądne pieniądze. Inspiracją może być jeden budynek we Wrocławiu.

Ulica biegnąca pomiędzy Muzeum Współczesnym a Starówką. Wzdłuż, równo ustawione klocki z epoki Gomółki, lub Gierka. Obdrapana elewacja, bałagan na balkonach i sterczące anteny satelitarne. Wśród chyba dziesięciu takich szkaradztw, dokładnie ta sama bryła, a budynek jakby przeklejony ze współczesnego folderu dewelopera.

Wystarczyło zrobić elewację. Pociągnąć okna do podłogi. Wstawić wielokolorowe balustrady tworząc tak zwane balkony rzymskie, i jesteśmy w innym świecie. Nie wiem, jaka jest historia architektonicznej transformacji budynku. Pewnie prywatny inwestor wykupił mieszkania i po modernizacji urządził tam hotel. Mam nadzieję, że na nim zarabia. Zasłużył na to już samym pomysłem.

Źródło: Wprost