Nie dając wiary w realizację wyborczej obietnicy, podpowiem więc tylko, co można i należy zrobić za rozsądne pieniądze. Inspiracją może być jeden budynek we Wrocławiu.
Ulica biegnąca pomiędzy Muzeum Współczesnym a Starówką. Wzdłuż, równo ustawione klocki z epoki Gomółki, lub Gierka. Obdrapana elewacja, bałagan na balkonach i sterczące anteny satelitarne. Wśród chyba dziesięciu takich szkaradztw, dokładnie ta sama bryła, a budynek jakby przeklejony ze współczesnego folderu dewelopera.
Wystarczyło zrobić elewację. Pociągnąć okna do podłogi. Wstawić wielokolorowe balustrady tworząc tak zwane balkony rzymskie, i jesteśmy w innym świecie. Nie wiem, jaka jest historia architektonicznej transformacji budynku. Pewnie prywatny inwestor wykupił mieszkania i po modernizacji urządził tam hotel. Mam nadzieję, że na nim zarabia. Zasłużył na to już samym pomysłem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.