Donald Tusk jednym słowem skomentował aferę wizową. Pokazał nietypowe zdjęcie

Donald Tusk jednym słowem skomentował aferę wizową. Pokazał nietypowe zdjęcie

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
Dymisja wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, prokuratorskie zarzuty dla siedmiu osób - afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi. Ruch w sprawie postanowiła podjąć także Najwyższa Izba Kontroli. Do sprawy odniósł się również Donald Tusk.

Donald Tusk postanowił w żartobliwy sposób skomentować aferę wizową. Szef zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości z lipcowej pielgrzymki na Jasną Górę. Były premier podpisał fotografię tylko jednym słowem: „Bollywood”.

twitter

Afera wizowa. Migranci mieli udawać aktorów

W ten sposób lider PO nawiązał do ustaleń Onetu. Według dziennikarzy wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk stracił posadę i miejsce na listach wyborczych, ponieważ miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Jedna grupa migrantów – z Indii – miała udawać ekipy filmowe z Bollywood.

Wcześniej Donald Tusk nazwał aferę wizową „największą aferą XXI wieku”. W ocenie szefa Platformy Obywatelskiej „liczby migrantów, o których jest mowa w dokumentach MSZ, są szokujące”. – W ciągu 30 miesięcy wydano 250 tysięcy wiz, jeśli chodzi o państwa afrykańskie i azjatyckie. Żeby wyobrazić sobie skalę tego procederu organizowanego przez PiS-owskich urzędników, reklamowanego w dziesiątkach stolicach Afryki i Azji, w sieci pojawiły się dziesiątki filmów reklamujących polskie wizy niczym ciepłe bułeczki – stwierdził były premier na briefingu prasowym.

– Tak naprawdę PiS powinien w związku z tym powinien organizować mniej więcej co 2 tygodnie referendum z pytaniem, czy możemy wpuścić kolejnych 2, 3, 4 tysiące. Co miesiąc do Polski z Azji i Afryki PiS-owskie urzędy wpuszczały na polskie wizy całkiem sporej wielkości miasteczko – mówił dalej lider PO.

Afera wizowa w polskim MSZ – najważniejsze informacje

W ubiegły czwartek w niejasnych okolicznościach został zdymisjonowany wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynikało, że do dymisji doszło z powodu projektu rozporządzenia, które miało ułatwić przyjazd do Polski zagranicznym pracownikom. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.

Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, przy okazji solidnie go opłacając.

„Gazeta Wyborcza” podała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ. „Możliwe, że chodzi o wielką aferę korupcyjną, w wyniku której do Europy napłynęły setki tysięcy imigrantów” – pisał wówczas dziennik.

W śledztwie dotyczącym wiz prokuratura postawiła zarzuty 7 osobom, z czego 3 zostały tymczasowo aresztowane.

Czytaj też:
Afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi. Jest reakcja NIK
Czytaj też:
Afera wizowa będzie dla PiS jak afera taśmowa dla PO? Mocne słowa Hołowni