Pożyteczni idioci i fałszywa solidarność wobec Palestyńczyków. Gdzie byli, gdy ginęły setki tysięcy ich współbraci?

Pożyteczni idioci i fałszywa solidarność wobec Palestyńczyków. Gdzie byli, gdy ginęły setki tysięcy ich współbraci?

Propalestyński protest w Amsterdamie
Propalestyński protest w Amsterdamie Źródło: PAP/EPA / Ramon Van Flymen
Można by pomyśleć, że świat nie znał dotąd większej tragedii ponad to, co dzieje się w Gazie. Ciekawe, że nikt nie reagował tak żywiołowo na ludobójstwo Ujgurów w Chinach, wymordowanie pół miliona muzułmanów przez reżim syryjski, albo 300 tysięcy wyznawców Allaha, którzy zginęli ostatnio z rąk Saudów w Jemenie. Nie wspominając o zimnej obojętności wobec wojny, jaką „niewierni” toczą na Ukrainie.

Żeby było jasne: los cywilów w Gazie jest fatalny, nawet jeśli nie znamy dokładnych danych, bo jedynym źródłem statystyk o ofiarach jest Hamas. Dlatego trzeba pamiętać, że to terroryści z Hamasu ponoszą odpowiedzialność za cierpienia swoich rodaków w stopniu nieporównywalnie większym niż Izrael.

Tak się jednak składa, że rozmaici pożyteczni idioci na zachodzie bez zmrużenia oka łykają propagandowe fałszywki, podsycające rosnącą falę nienawiści do Żydów i Izraela.

Nawet tak doświadczone wydawałoby się instytucje jak BBC dają się uwieść jednowymiarowej opowieści o złych Żydach, mordujących bez zmrużenia oka biednych Palestyńczyków. Co prawda uciekający z okrążonego miasta Gaza cywile twierdzą, że bardziej boją się Hamasu niż izraelskiej armii, ale co z tego, skoro głównym punktem odniesienia są postaci takie jak Saleh Aljafarawi. Ten pracujący dla Hamasu internetowy influencer stał się już pośmiewiskiem sieci z powodu ordynarnego medialnego cyrku, jaki odstawia przy okazji tragedii w Gazie.

Cały artykuł dostępny jest w 46/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.