Na początku listopada do księgarń trafiła książka autorstwa Zbigniewa Parafianowicza „Polska na wojnie”, która – jak twierdzi wydawca –”opisuje nieznane fakty, kulisy rozmów, wielkość i małość polskiej polityki”. Czytelnik ma dowiedzieć się z niej m.in. co działo się w Pałacu Prezydenckim, w polskich służbach i wojsku po wybuchu wojny w Ukrainie na pełną skalę, czy między Andrzejem Dudą i Wołodymyrem Zełenskim była prawdziwa przyjaźń oraz co wynikło z małostkowych konfliktów, które zaczęły się pojawiać po kilku miesiącach.
W książce znaleźć można liczne relacje naocznych uczestników ważnych spotkań z udziałem Andrzeja Dudy. W weekend głośno stało się o słowach osoby podpisanej jako „Dyplomata B”. Dziennikarz Patrycjusz Wyżga zamieścił na portalu X (dawniej Twitter) fragment książki, w którym wspomniany urzędnik relacjonuje biesiady z prezydentem.
„Duda plus wóda równa się nienuda. Bez alkoholu Duda jest strasznym nudziarzem, po alkoholu odwrotnie. Wisła to była regularna impreza. Dyplomacja alkoholowa z bardzo satysfakcjonującym rezultatem. Duda jest świetnym opowiadaczem kawałów po rosyjsku. Nie wiem, skąd je zna, ale opowiadał z dobrym akcentem”
Kumoch: Żenujące wywody frustrata
Fragment książki wywołał reakcję Jakuba Kumocha, obecnie ambasadora RP w Chinach, a w początkach wojny szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP. Kumoch był bardzo zaangażowany w sprawy ukraińskie i regularnie uczestniczył w spotkaniach nieformalnych i formalnych na wysokim szczeblu. Teraz ostro skwitował relację anonimowego dyplomaty, którą przywołuje Parafianowicz.
„Żenujące wywody jakiegoś anonimowego frustrata, obraźliwe i chamskie. Szkoda, że pod nazwiskiem nie powie takiej głupoty, o człowieku, którego – wielce prawdopodobne – nie zna. Tendencje do opowiadania bajeczek przez frustratów występują na całym świecie” – stwierdził.
Czytaj też:
Relacje polsko-ukraińskie sięgnęły dna. Od spodu puka Moskwa