Węgierski premier został w Argentynie złapany w pułapkę. Organizatorzy inauguracji prezydenckiej w Buenos Aires posadzili Orbana w kącie pod ścianą, dając mu za sąsiada Wołodymyra Zełenskiego. W ciasnym kącie loży dla gości argentyńskiego parlamentu przez chwilę skoncentrowały się najważniejsze problemy naszej części świata.
Dynamiczna wymiana zdań między wrogo do siebie nastawionymi przywódcami Węgier i Ukrainy okazała się politycznym hitem weekendu. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie Javier Milei, nowo zaprzysiężony prezydent Argentyny.
Jeśli ktoś dziwił się, po co Orban i Zełenski lecą taki kawał świata, żeby wziąć udział w inauguracji Milei, to teraz ma odpowiedź: obaj panowie mieli okazję wyprać trochę brudów w okolicznościach, które starannie przygotowali im gospodarze imprezy.
Kamery w argentyńskim parlamencie z różnych kątów i miejsc filmowały wciśniętego w kąt i przypartego do ściany Orbana, prowadzącego ożywioną i – sądząc z mimiki – mało przyjazną rozmowę z Zełenskim.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.