Grzegorz Braun podczas wtorkowych obrad Sejmu za pomocą gaśnicy proszkowej ugasił menorę chanukową, którą zgodnie z wieloletnią tradycją ustawiono na korytarzu. Poseł Konfederacji wywołał skandal, o którym pisały również światowe media. Głos w sprawie zabrał także Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, który podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską, że prezydent był „oburzony i poruszony” zdarzeniem w Sejmie.
– Zachowanie posła Grzegorza Brauna było podłe i oburzające w wielu wymiarach. W wymiarze czysto ludzkim i religijnym, bo jak można komuś zakłócać uroczystości religijne, przeszkadzać w modlitwie. A wymiarze politycznym to podłość, bo Polska i Polacy to jeden z najbardziej otwartych i tolerancyjnych narodów. A to incydentalne wydarzenie pokazują Polskę – jako kraj taki jakim nie jest – powiedział Mastalerek.
Sprawą Brauna zajmuje się prokuratura
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia niemal natychmiast po incydencie zapowiedział, że Braun poniesie surowe konsekwencje, a sprawa trafi do prokuratury. – Stała się rzecz absolutnie skandaliczna, której Sejm RP nie będzie tolerował ani przez chwilę – mówił w rozmowie z dziennikarzami. - Zero tolerancji dla antysemickich, ksenofobicznych dewiacji w polskim parlamencie – podkreślał.
Grzegorz Braun został wykluczony z obrad, Prezydium Sejmu odebrało mu połowę uposażenia poselskiego na okres trzech miesięcy i całości diety parlamentarnej na pół roku. Hołownia zaznaczał, że to maksymalny wymiary kary, jaką może nałożyć Prezydium. Jednak sprawą zajmuje się również prokuratura, co w środę rano potwierdził Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Aktualnie trwają czynności procesowe, w trakcie których zabezpieczany jest materiał dowodowy – przekazał w rozmowie z PAP.
Czytaj też:
Braun wywołał skandal. Kaczyński domaga się... dymisji HołowniCzytaj też:
Skandaliczny gest Brauna obiegł świat. Piszą o nim Guardian i Times of Israel