Kawalkada traktorów pod Bramą Brandenburską zwiastuje kolejne kłopoty dla rządzących w Berlinie. Niemieccy rolnicy protestują przeciwko zapowiadanej przez rząd Olafa Scholza likwidacji dopłat do paliwa dieslowskiego. Za chwilę na ulice mogą wyjść Niemcy, którym z tytułu opalania domów gazem grozi podwyżka podatków od emisji CO2.
Skrajna prawica z AfD może tylko zacierać ręce, spodziewając się wzrostu poparcia wśród Niemców, rozczarowanych polityką obecnej koalicji.
Doprowadziła ona do poważnego kryzysu budżetowego, którego zażegnanie będzie miało dla zwykłych obywateli poważne konsekwencje. Wszystko z powodu próby ratowania budżetu federalnego, który spinał się tylko wtedy, gdyby udało się użyć unijnych funduszy covidowych na realizację planów transformacji energetycznej Niemiec. Sąd konstytucyjny w Karlsruhe orzekł jednak, że to nielegalne, zostawiając Scholza z dziurą w budżecie w wysokości 60 miliardów euro.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.