Od początku listopada na granicy z Ukrainą protestują polscy przewoźnicy, którzy odnotowują coraz większe straty.
Wprowadzenie embarga na zboże z Ukrainy
To pokłosie decyzji Brukseli, na mocy której zniesiono ograniczenia wobec ich ukraińskich odpowiedników. Protestujący domagają się przywrócenia regulacji, które obowiązywały przed 24 lutego 2022 r.
Chodzi o m.in. wprowadzenie systemu zezwoleń handlowych dla ukraińskich firm na transport towarów – z wyjątkiem pomocy humanitarnej i dostaw dla ukraińskiego wojska – czy zakaz rejestrowania w Polsce firm transportowych ze wschodnim kapitałem
Jednak napięcia na linii Warszawa-Kijów w kwestii przepływu towarów pojawiły się już wiosną. W połowie kwietnia rząd premiera Mateusza Morawieckiego wprowadził embargo na zboże z Ukrainy, aby chronić interesy naszych rolników.
Zełenski: Nie mieliśmy wówczas wolnego korytarza
We wtorek, 19 grudnia, Wołodymyr Zełenski wystąpił na konferencji prasowej, w trakcie odniósł się m.in. do wspomnianych wcześniej sporów. Prezydent Ukrainy przyznał, że pogorszyły one relacje z poprzednim rządem naszego kraju.
Jednocześnie podkreślił, że jest wdzięczny Polsce za pomoc udzielaną od pierwszych dni rosyjskiej inwazji. Dodał, że eksport zboża przez Polskę był pokłosiem zablokowania przez Rosję dotychczasowych szlaków handlowych przez Morze Czarne.
– Blokada naszych granic... To było przetrwanie. Nie mieliśmy wówczas wolnego korytarza [dla eksportu zboża – red.]. Co nam pozostanie, jeśli nie będziemy mieli morza? (...) Kiedy powiedzieli, że potrzebny jest kompromis, powiedziałem: „A jaki jest kompromis? Jesteśmy gotowi!”. Czy kompromis nie polega na tym, żebyśmy wszyscy mogli przetrwać? (...) Mówiliśmy, że tego zboża nie będziemy sprzedawać, tylko niech będzie eksportowane – powiedział Zełenski.
Wbrew tym twierdzeniem, przytłaczająca większość zboża z Ukrainy pozostała w Polsce. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, od marca 2022 r. do marca 2023 r. wwieziono ponad 4 mln ton ziarna, z czego aż 3,4 mln ton zostało w naszym kraju.
Zełesnki: Zaczęliśmy tracić relacje polityczne
Zełenski tłumaczył, że wskutek embarga gospodarka Ukrainy poniosła dotkliwe straty. Jego zdaniem, spór o zboże przyczynił się do przegranej Prawa i Sprawiedliwości w jesiennych wyborach do Sejmu.
– To było bardzo trudne. Straciliśmy setki milionów dolarów. Zaczęliśmy tracić relacje polityczne. Jestem wdzięczny Polakom, ale zrozumcie mnie – nie jestem szmatą! Bronię interesów mojego kraju w czasie wojny. (...) Wszyscy wiedzieli, że taka jest polityka urzędników, którzy przegrali [wybory – red]. I powiedziałem wówczas kierownictwu Polski: „Przegracie”. Nasi ludzie nie mogą cierpieć, nie chodzi o pieniądze – uzupełnił Zełenski.
Czytaj też:
Ukraina zmobilizuje dodatkowe 500 tys. żołnierzy? Zełenski: Potrzebuję konkretówCzytaj też:
Wznowienie protestu w Dorohusku. Wiemy, kiedy wrócą utrudnienia