Zajęci żenującymi walkami o kontrolę nad telewizyjną propagandą nie zauważyliśmy, że Rosjanie skończyli rozmieszczanie broni jądrowej na Białorusi, przygotowując jednocześnie grunt pod kolejne hybrydowe ataki na granicę Polski. Białoruskie KGB i ich moskiewscy nadzorcy na pewno dostrzegli, że odblokowanie przez Polskę unijnego paktu migracyjnego stwarza nowe warunki do wznowienia presji migracyjnej. Potwierdza to pośrednio nawet marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, pozując do zdjęć z imigrantami, którzy przeżyli kilka pushbacków z polskiej granicy na białoruską stronę.
Jakkolwiek szlachetny i zgodny z nastrojami po zmianie władzy w Polsce byłby gest marszałka, na wschodzie został on odczytany jednoznacznie: w Warszawie u steru władzy pojawili się ludzie, których warto przetestować na okoliczność radzenia sobie z hybrydowymi działaniami na granicy.
Może do tego dojść już wiosną, gdy założona w Turcji przez Rosjan linia lotnicza Southwind zacznie wozić do Mińska ludzi z Bliskiego Wschodu za mniej niż 200 euro. Spółka matka Southwind, o nazwie Nordwind odegrała kluczową rolę w rozpętaniu wojny granicznej z UE na Litwie i w Polsce, zwożąc do Mińska ludzi z Bliskiego Wschodu.
Scenariusz ten ma wszelkie szansę na powtórkę w 2024 r., gdy w życie wejdą postanowienia paktu migracyjnego i polityka azylowa UE zacznie być w pełni stosowana także w Polsce.
Kulminacja tej presji nastąpi najpewniej jesienią, gdy świat zachodni zajęty będzie wyborami prezydenckimi w USA.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.