20 grudnia byli szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a obecnie posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani.
O losach Kamińskiego i Wąsika zdecyduje Sąd Najwyższy
Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył im karę 2 lat pozbawienia wolności za nadużycia w trakcie badania afery gruntowej. Następnego dnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienie o wygaszeniu mandatów obu posłów.
Konstytucja stanowi bowiem, że do Sejmu i Senatu nie mogą być wybrane osoby, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem.
Kamiński i Wąsik odwołali się od decyzji marszałka. Kancelaria Sejmu przesłała już do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznej Sądu Najwyższego dokumenty w tej sprawie. Rozstrzygnięcie powinno zapaść 10 stycznia.
Kaczyński: Ludzie, którzy dopuścili się nadużyć, staną przed sądem
W środę, 3 stycznia, odbyły się dwie konferencje prasowe, w trakcie których skomentowano losy Kamińskiego i Wąsika. Pierwszą konferencję zorganizował prezes PiS Jarosław Kaczyński, a drugą premier Donald Tusk.
Kaczyński nie szczędził słów krytyki odnośnie kondycji wymiaru sprawiedliwości. Podkreślił, że wspomniany wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie zapadł mimo ułaskawienia obu posłów przez prezydenta Andrzeja Dudę w listopadzie 2015 r.
– Zapadają wyroki, które przypominają najgorsze czasy komunizmu. Oby dwaj panowie zostali skazani w sposób skandaliczny, całkowicie bezprawny, za to, że walczyli z korupcją. Ta władza, która jest dzisiaj, nie chce walki z korupcją. (...) To ułaskawienie, które w pewnych szczególnych okolicznościach zastosował pan prezydent Andrzej Duda, jest w dalszym ciągu ważne. Mam nadzieję, że kiedyś ludzie, którzy dopuścili się tych nadużyć, staną przed sądem i zostaną z odpowiednią surowością ukarani – skomentował prezes PiS.
Tusk: To się skończyło, Jarosławie
Tusk, którego konferencja odbyła się później, ostro skrytykował stanowisko Kaczyńskiego. Zarzucił prezesowi PiS, że nie respektuje niezawisłości sędziów i chciałby wpływać na treść orzeczeń.
– Mamy do czynienia z ludźmi, którzy według wyroku sądu nadużyli w sposób niedopuszczalny władzy, z krzywdą dla ludzi. (...) Mamy człowieka, który przed chwilą rządził Polską i który mówi, że trzeba ukarać sędziów, którzy ośmielili się ukarać jego kolegów. (...) Ja nie mam żadnej wątpliwości, że Kaczyński chciałby, żeby o tym, co jest dobre, a co złe (...), kogo karać, a kogo ułaskawiać, żeby mógł decydować zawsze on i jego partyjna wierchuszka. Bez wątpienia to jego idealny model zarządzania państwem. Mam dla niego informację: to się skończyło, Jarosławie, i to nigdy nie wróci – powiedział premier.
Czytaj też:
Kamiński i Wąsik odwołali się. O ich losie zdecyduje Sąd NajwyższyCzytaj też:
Mandat Bodnara zostanie wygaszony? „Prokurator nie może być jednocześnie senatorem”