Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zmarł na chorobę nowotworową 9 stycznia w szpitalu w Chrzanowie. Miał 67 lat.
Bogaty życiorys ks. Isakowicza-Zaleskiego
Był duchownym dwóch obrządków: rzymskokatolickiego i ormiańskiego, a także historykiem i publicystą. W okresie PRL był działaczem antykomunistycznej opozycji i jednym z kapelanów „Solidarności”. W 1987 r. współzakładał Fundację im. Brata Alberta, która do dziś niesie pomoc osobom niepełnosprawnym intelektualnie.
Od wielu lat działał także na rzecz godnego upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej. Sam był krewnym ofiar tego ludobójstwa. W rozmowie z „Wprost” tłumaczył, co musiałoby się stać, by uznał tę sprawę za zamkniętą.
– Po pierwsze, trzeba powiedzieć prawdę. Dość tych kłamstw, że to była „wojna polsko-ukraińska”, jakieś „rozruchy chłopskie” czy „tragedia”. To było ludobójstwo – koniec, kropka. Tak jak polski Sejm przyjął w uchwale z lipca 2016 r. Po drugie, trzeba pochować ofiary. We wszystkich cywilizowanych krajach takie działanie jest podstawą nie tylko religii, ale też kultury – powiedział.
Ks. Isakowicza-Zaleskiego żegnały tłumy
W czwartek, 18 stycznia, w kościele św. Brata Alberta w Radwanowicach koło Krakowa odbyła się msza św. pogrzebowa ks. Isakowicza-Zaleskiego. Przewodniczył jej biskup Damian Muskus.
Warto wspomnieć, że to właśnie w Radwanowicach znajduje się Ośrodek dla Osób Niepełnosprawnych, który jest placówką macierzystą Fundacji im. Brata Alberta. Ks. Isakowicz-Zaleski posługiwał tam do końca swojego życia.
W pogrzebie duchownego wzięły udział tłumy żałobników. Wśród nich znaleźli się m.in. podopieczni wspomnianej fundacji, działacze „Solidarności, aktorka Anna Dymna i poseł Paweł Kukiz. Żałobników było tak wielu, że nie pomieścili się w kościele. W związku z tym, przed świątynią i przed cmentarzem zostały rozstawione telebimy.
„Niestrudzony opiekun opuszczonych”
W pogrzebie nie mógł uczestniczyć prezydent Andrzej Duda, jednak wraz z małżonką przesłał list. Zgodnie z ostatnią wolą duchownego, zamiast kwiatów uczestnicy ceremonii przekazali datki na rzecz podopiecznych Fundacji im. Brata Alberta.
„Żegnamy dzisiaj Kapłana bez reszty oddanego służbie Bogu i bliźnim – duszpasterza, społecznika, publicystę, poetę i dokumentalistę, niestrudzonego opiekuna i orędownika osób najbardziej potrzebujących, skrzywdzonych i opuszczonych. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski pozostawił nieprzemijające świadectwo miłości Kościoła i Ojczyzny – miłości wyrażanej słowem i czynem, gotowej do poświęceń, ale i wymagającej” – napisała para prezydencka.
„Odpocznij i żyj dalej w Chrystusie”
W homilii bp Muskus podkreślił poświęcenie się przez ks. Isakowicza-Zaleskiego na rzecz niesienia podopiecznym fundacji.
– Zrezygnował z domu, o którym mógłby mówić: to jest moja posiadłość, tego się dorobiłem. Postanowił żyć w domu, który był nasz, czyli jego i osób są w społeczeństwie najsłabsze i najbardziej bezbronne. Wybrał ich jako swoją rodzinę, stał się dla nich jak ojciec. (...) Odpocznij i żyj dalej w Chrystusie – powiedział bp Muskus.
Ks. Isakowicz-Zaleski spoczął na cmentarzu w położonej tuż Radwanowic Rudawie.
Czytaj też:
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie żyje. Anna Dymna żegna przyjaciela we wzruszającym wpisieCzytaj też:
Ks. Isakowicz-Zaleski pośmiertnie odznaczony? Tego chce Młodzież Wszechpolska