Kilka te temu poseł Prawa i Sprawiedliwości został pozwany przez Bartosza Kramka, jego żonę Ludmiłę Kozłowską i założoną przez nich Fundację Otwarty Dialog.
O co sądzi się Kramek z Wąsikiem?
Pozew dotyczy naruszenia dóbr osobistych. Chodzi o wypowiedzi Wąsika, w których zarzucał fundacji Kramka i Kozłowskiej powiązania z Rosją, pranie pieniędzy i działania hybrydowe. Samemu Kramkowi zarzucił publiczne wzywanie do rozlewu krwi.
Odnosiło się to do wpisu Kramka w mediach społecznościowych z 2017 r., który został zatytułowany „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Proponowano w nim powtórzenie w Polsce doświadczeń z ukraińskiego Majdanu, wskutek którego obalono Wiktora Janukowycza.
– Wzywał do przewrotu, wzywał do niepłacenia podatków, brał pod uwagę rozlew krwi – skomentował Wąsik w rozmowie z TVP Info.
Oddalenie wniosków dowodowych pełnomocnika Wąsika
W sierpniu 2022 r. Wąsik przegrał w I instancji przed Sądem Okręgowym w Warszawie i złożył apelację. Wyrok w II instancji – czyli prawomocny – ma zostać ogłoszony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie 23 lutego.
W poniedziałek, 29 stycznia, odbyła się kolejna rozprawa apelacyjna. Wąsik nie był na niej obecny, jednak był reprezentowany przez swojego pełnomocnika. W rozmowie z „Wirtualną Polską” Kramek skomentował przebieg rozprawy.
– Na poprzedniej rozprawie pełnomocnik pana Wąsika złożył wnioski dowodowe. Teraz jednak sąd zdecydował, że nie wnoszą one nic do sprawy i zdecydował o ich pominięciu. (...) Argumentacja pana Wąsika była taka, że on tylko cytował to, co mówili inni. Pełnomocnik polityka PiS podnosił także kwestię, że pan Wąsik był obrażany niejednokrotnie przeze mnie, cytował moje tweety, w których zarzucałem mu, że jest zbrodniarzem i ponosi odpowiedzialność za śmierć uchodźców na granicy – powiedział Kramek.
Kramek niszczył zasieki na granicy z Białorusią
Warto dodać, że w sierpniu 2021 r. Kramek brał udział w niszczeniu zasieków, które zostały rozstawione przez żołnierzy Wojska Polskiego wzdłuż granicy z Białorusią w celu powstrzymania napływu nielegalnych migrantów.
Kilka tygodni wcześniej na polsko-białoruskiej granicy rozpoczął się kryzys migracyjny, który został sztucznie wywołany przez reżim Aleksandra Łukaszenki w ramach „Operacji Śluza”.
O szczegółach tej operacji, której celem było zdestabilizowanie sytuacji w naszym kraju, poinformował opinię publiczną niezależny, białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan.
Czytaj też:
Maciej Wąsik wróci do Sejmu? Szymon Hołownia może mieć problemCzytaj też:
Prezydent ułaskawił Kamińskiego i Wąsika. „Postanowienie zostało wydane”