W piątek Jarosław Kaczyński odpowiadał przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. Pytany o podsłuchiwanie Krzysztofa Brejzy tłumaczył, że „chodziło o pokazanie opinii publicznej, że znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw”. – W tym wypadku, według mojej oceny, pan Brejza rozpaczliwie broni się przed sytuacją, która zakończyłaby jego karierę polityczną, a być może karierę jego ojca – przekonywał prezes PiS.
Pytany o powód tych słów na antenie TVN24 europoseł przypomniał, że w sprawie "kłamstw i nikczemnej, perfidnej prowokacji inowrocławskiej", przeciwko niemu i jego rodzinie skierował do sądu i wygrał wszystkie sprawy. – Wygrałem sprawę z Samuelem Pereirą o kłamstwo, które było podstawą operacji kosztującej naszych widzów kilkadziesiąt milionów złotych, a sprawa dotyczyła rachunków za pluszowe wiewiórki i dmuchany zamek, z którą nie miałem nic wspólnego. To był tylko pretekst, żeby zapiąć mi Pegasusa – ocenił.
Brejza komentuje odpowiedzi Kaczyńskiego przed komisją ds. Pegasusa
Krzysztof Brejza stwierdził, że Jarosław Kaczyński „ma mentalność stalkera”. – Ma obsesję na punkcie mojej rodziny i to jest przerażające. Patrzyłem na niego, te brednie, które trzykrotnie powtórzył.. Jest podłym łgarzem i dowiodę tego sądownie – zapewnił Brejza.
Europoseł wyraził też przekonanie, że wcześniej dowiedzie tego komisja śledcza. Przyznał, że powody, dla których Kaczyński mówi o nim w ten sposób są jasne. – Nagrody Beaty Szydło, które ujawniłem, rozbrojenie fałszu w komisji Amber Gold, na którą liczył Jarosław Kaczyński, ujawnienie przeszłości Barbary Skrzypek, jego najbliższej współpracownicy, ujawnienie kulisów Srebrnej – przekonywał.
Czytaj też:
Wariograf i mały świadek koronny, czyli Kaczyński kontra śledczy. „Pierwszy błąd członków komisji”Czytaj też:
Tajny układ Morawieckiego z Dudą i Bielanem? Jest reakcja z PiS