W niedzielę 24 marca Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących, która została wystrzelona przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej w kierunku celów znajdujących się w zachodniej części Ukrainy. Obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund.
W związku z incydentem Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało rosyjskiego ambasadora, by wręczyć mu notę protestacyjną. Siergiej Andriejew zignorował jednak wezwanie i nie pojawił się w siedzibie resortu. Rzecznik MSZ Paweł Wroński zapewnił, że mimo uniku ambasadora nota i tak dotrze do strony rosyjskiej.
Andriejew nie stawił się w polskim MSZ. „Dezercja dyplomatyczna”
O zachowanie Siergieja Andriejewa został zapytany Krzysztof Gawkowski. – Mamy do czynienia ze zdradą dyplomatyczną – powiedział polityk na antenie Radia Zet, a po chwili skorygował swoją opinię. – To może nie zdrada, ale dezercja dyplomatyczna – poprawił się wicepremier i minister cyfryzacji. Krzysztof Gawkowski podkreślił, że mamy do czynienia z przedstawicielem innego państwa, który ma obowiązek stawić się, gdy jest wzywany przez reprezentanta polskiego rządu, czyli państwo-gospodarza. – A jak się nie stawia, to dokonuje właśnie dezercji dyplomatycznej – powtórzył polityk.
Zdaniem Gawkowskiego w nocie skierowanej do strony rosyjskiej powinno być zapisane, że ambasador Rosji w Polsce nie wykonuje swoich obowiązków. Jednocześnie polityk ocenił, że zachowanie Andriejewa już dawno mogło doprowadzić do wydalenia go z Polski, ale to nie jest dobry czas na taki ruch. – Jakieś relacje trzeba utrzymywać. (...) Polska nie zaognia sytuacji z Rosją. Jest odpowiedzialnym partnerem, który jak dzieją się takie rzeczy jak wlot rakiety, umie sięgnąć po dyplomatyczne argumenty – podsumował Krzysztof Gawkowski.
Czytaj też:
Rosyjska rakieta nad Polską powinna zostać strącona? Szef BBN nie ma wątpliwościCzytaj też:
Działania Rosji są odwetem? Gen. Pacek: Widać wyraźnie, że Putin czeka