– Uważam, że Donald Tusk przeżył traumę w 2005 roku, kiedy przegrał wybory prezydenckie, dlatego myśli teraz, czy startować czy nie – stwierdził na antenie TVN24 Marcin Mastalerek. Na pytanie, czy prezydent chciałby zobaczyć obecnego premiera jako swojego następcę, szef prezydenckiej kancelarii przyznał, że w 2020 r. Andrzej Duda chciał walczyć z Donaldem Tuskiem.
Odnosząc się do ewentualnych kandydatów na urząd głowy państwa ze strony PiS, Mastalerek przyznał, że intuicja w tej kwestii nic mu nie podpowiada. – Nie chcę się wypowiadać w sprawach Prawa i Sprawiedliwości – odparł. Dziennikarz przekonywał go, że chce, bo często się w tych sprawach wypowiada.
Mastalerek: Nie chcę się wypowiadać w sprawach PiS
Konrad Piasecki pytał też czy wynik PiS w wyborach samorządowych to spełnienie wyobrażeń Marcina Mastalerka o tym, jak partia będzie mocna lub słaba. – Ten wynik jest taki sam, jak pół roku temu w wyborach parlamentarnych, natomiast zmieniła się sytuacja. Ten wynik, taki sam, był wielkim zwycięstwem PO, Lewicy i Trzeciej. Teraz, ten sam wynik jest zwycięstwem PiS. Gdyby ten wynik powtórzył się w wyborach do PE, byłby zwycięstwem PiS. Jednak, gdyby ten wynik przełożyć na przyszłe wybory prezydenckie i parlamentarne, to będzie znów wielkim zwycięstwem PO, Lewicy i Trzeciej Drogi – przekonywał.
Co to oznacza? Zdaniem Mastalerka wszystko zależy od aktualnej sytuacji i kontekstu. Dziennikarz zwrócił uwagę, że to wynik, z którym trudno jest żyć, ale też nie sposób jest umrzeć. – Jest taka piosenka znana i popularna w Polsce Ryszarda Rynkowskiego, której refren brzmi „za młodzi na sen, za starzy na grzech”. To najlepiej opisuje dzisiejszą sytuację w PiS, dopóki nie wyciągną wniosków to mogą wygrywać, jak teraz, ale będzie brakowało do władzy – podsumował.
Czytaj też:
Szafarowicz zarzuca mu homoseksualne podteksty. Teraz Protasiewicz może mieć kłopotyCzytaj też:
Tusk zjada przystawki, sprawa Polaka więzionego przez Rosjan i Ida Nowakowska o „odpowiedzialności zbiorowej”. Nowy „Wprost”