Na początku kwietnia Orlen poinformował, że zmuszony jest skorygować swoje wyniki finansowe o 1,6 mld zł w dół. Powodem była działalność spółki-córki koncernu – Orlen Trader Switzerland (OTS). W poniedziałek Onet przekazał, że wielkiej straty można było uniknąć, bo ostrzeżenia do zarządu trafiać miały wielokrotnie, a mimo to decyzja o powołaniu OTS pozostała niezmieniona.
Wśród zastrzeżeń wymieniono m.in. fakt powołania na prezesa spółki-córki pochodzącego z Libanu Samera A. W wewnętrznych dokumentach, do których dotarł Onet stwierdzono, że jest on podejrzany o kontakty z finansowaną przez Iran organizacją terrorystyczną Hezbollah, a także o obrót objętą embargiem ropą z tego kraju.
Premier zapowiada interwencję w sprawie sytuacji w OTS
Premier zareagował na te doniesienia i zapowiedział rozmowę prokuratora generalnego Adama Bodnara i koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka.
„Poprosiłem dziś o odwiedziny panów prokuratora generalnego i koordynatora służb w sprawie kluczowej dla bezpieczeństwa państwa: miliardowej straty i możliwych powiązań z Hezbollahem byłego szefa Orlenu. Polacy muszą poznać prawdę. Nie ma na co czekać!” – napisał Donald Tusk.
Były prezes Orlenu Daniel Obajtek stwierdził, że skoro zarząd OTS został odwołany miesiąc temu, to "odpowiedzialność za to, co dzieje się teraz w OTS spoczywa na zarządzie, który pełni obecnie obowiązki". Jednak z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2022 roku próbowała zablokować powołanie Samera A. na stanowisko prezesa tej spółki.
OTS to spółka w 100 proc. zależną od Orlenu. Ma siedzibę w Szwajcarii (w Baar). Powołano ją w 2022 roku, by „ułatwić operacje handlowe i świadczenie globalnych usług handlowych dla produktów rafineryjnych i petrochemicznych”.
Czytaj też:
Miller ma „generalną uwagę” do rządzących. Ostrzegł Tuska
Czytaj też:
Orlen wiedział o zagrożeniach związanych z OTS? Szokujące ustalenia