Od kamieni do środków militarnych. Oto dwa kierunki rozwoju sytuacji na granicy z Białorusią

Od kamieni do środków militarnych. Oto dwa kierunki rozwoju sytuacji na granicy z Białorusią

Grupa migrantów przy granicy z Polską
Grupa migrantów przy granicy z Polską Źródło: PAP / Artur Reszko
Kryzys na granicy z Białorusią trwa, a presja migracyjna w ostatnich tygodniach rośnie. – Zagrożenie nagłą eskalacją nie minęło, cały czas jest na podobnym poziomie. To Białoruś i Rosja prowadzą operację i w dowolnym momencie, który uznają za słuszny, mogą rozpocząć kolejny etap swojego planu – mówi w rozmowie z „Wprost” dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kryzys na granicy z Białorusią rozpoczął się w drugiej połowie 2021 roku. Najpierw po białoruskiej stronie, na wysokości miejscowości Usnarz Górny, pojawiła się grupa migrantów, w której na pierwszym planie były kobiety i dzieci. Po kilku miesiącach przy polskiej granicy koczowały tysiące cudzoziemców, w tym mężczyzn, którzy z użyciem siły próbowali sforsować umocnienia.

Kolejny etap to względne ustabilizowanie sytuacji, na które wpłynęła również budowa zapory. Zmniejszyła się liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy, ale wciąż dochodziło do różnych incydentów, w czasie których niejednokrotnie obiektami ataków stawali się polscy funkcjonariusze.

Kryzys na granicy z Białorusią nie wygasa. „Stan permanentnego ryzyka”

W ostatnich tygodniach w wyraźny sposób presja migracyjna przybiera na sile. W najnowszym komunikacie Straży Granicznej – w którym przedstawiono dane za 15-16 maja – odnotowano 604 próby nielegalnego przedostania się do Polski.

– Znajdujemy się w stanie permanentnego ryzyka zaognienia sytuacji. Zagrożenie nagłą eskalacją nie minęło, cały czas jest na podobnym poziomie. To Białoruś i Rosja prowadzą operację i w dowolnym momencie, który uznają za słuszny, mogą rozpocząć kolejny etap swojego planu – mówi w rozmowie z „Wprost” dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

Niedawna wypowiedź byłego oficera białoruskich służb specjalnych, obecnie opozycjonisty, nie wyciszyła spekulacji, co do kolejnych planów reżimu Łukaszenki.

– Dostaliśmy z Białorusi informację, że służby Łukaszenki szykują coś większego – powiedział Aleksandr Azrau w rozmowie z Forsal.pl. W akcję przeciwko państwom UE miały zostać zaangażowane siły OMON-u, które zostały przeszkolone pod nadzorem wagnerowców.

– Komunikatów, które dochodzą do nas m.in. ze strony białoruskiej opozycji, nie można ignorować. Nie znaczy to jednak, że nagle znaleźliśmy się w wyjątkowej sytuacji. Poziom zagrożenia tym, że przez stronę białoruską zostanie przeprowadzona na granicy poważna prowokacja, jest od wielu miesięcy na wysokim poziomie – podkreśla dr Michał Marek.

Tajny plan Łukaszenki może mieć dwa kierunki. Ekspert o szczegółach

Ekspert w rozmowie z „Wprost” zaznacza, że wyciągając wnioski z sytuacji, które już miały miejsce na granicy polsko-białoruskiej, można spodziewać się działań na dwóch podstawowych kierunkach.