Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Sejmie informację o stanie bezpieczeństwa kraju. Minister obrony narodowej podkreślił, że największe zagrożenia „idą ze Wschodu”. W tym kontekście wymienił wrogie działania podejmowane przez Rosję i Białoruś, w tym wzmożoną aktywność obcych agentów.
Szef MON zapewnił, że państwo polskie jest „silne wobec tych, którzy zagrażają jego bezpieczeństwu”. – Nie ma miejsca na litość i jakiekolwiek taryfy ulgowe dla tych, którzy wybrali drogę na Wschód. Państwo polskie nie spocznie, dopóki nie wykona nakazów aresztowania wobec osób, które zdradziły naszą ojczyznę – oświadczył Kosiniak-Kamysz. W czasie wystąpienia minister wspomniał m.in. o narodowym planie obronności i odstraszania „Tarcza Wschód”. Jak podkreślił, na rzecz bezpieczeństwa powinny współpracować ze sobą wszystkie strony politycznego sporu.
Ociepa ocenił wystąpienie szefa MON: Zabrakło słowa „dziękuję”
Marcin Ociepa w rozmowie z reporterem „Wprost” ocenił wystąpienie ministra obrony narodowej. – Kosiniak-Kamysz, jeśli chodzi o retorykę, podąża w kierunku Zjednoczonej Prawicy. Mówił zarówno o kontynuacji polityki obronnej z naszych rządów, jak i wzywał do konsensusu politycznego i społecznego wokół tej polityki. To jest dokładnie to, o co apelowaliśmy – powiedział były wiceminister obrony narodowej. – Oczywiście, zabrakło słowa „dziękuję”, docenienia. Ale najważniejsze jest to, żeby te projekty kontynuować – dodał.
– Prawie wszystkie projekty, które wymienił Władysław Kosiniak-Kamysz w swoim wystąpieniu, to są projekty zainicjowane za naszych rządów, łącznie z przygotowaniem finansowym. Po prostu na tym polega polityka obronna, że ona jest rozłożona w czasie i bardzo ważne jest to, żeby ją kontynuować. Wszędzie tam, gdzie Kosiniak-Kamysz będzie kontynuował naszą politykę, będzie mógł liczyć na wsparcie – podsumował Marcin Ociepa.
Czytaj też:
Czterodniowy tydzień pracy bez szans na wprowadzenie? Zandberg stawia sprawę jasnoCzytaj też:
To ich Polacy widzą jako następców Dudy. Dwóch polityków na czele stawki