Na piątek 24 maja zostało zaplanowane kolejne posiedzenie Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Na przesłuchanie stawił się Jarosław Kaczyński.
Kaczyński przed komisją ds. wyborów kopertowych. Wniosek prezesa PiS odrzucony
Prezes PiS powtórzył treść przyrzeczenia z jednym błędem. Zamiast słowa „wiadome” użył słowa „znane”. – Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co jest mi znane – powiedział Jarosław Kaczyński. Na sali słychać było szmer. – Jest jakaś wątpliwość. Przepraszam, jeszcze raz ostatnie zdanie: „Niczego nie ukrywając z tego, co jest mi wiadome” – powtórzył Dariusz Joński. Jarosław Kaczyński poprawnie powtórzył zacytowane przez przewodniczącego komisji słowa.
Na dalszym etapie posiedzenia Jarosław Kaczyński złożył wniosek o umożliwienie swobodnej wypowiedzi, który został oddalony przez Dariusza Jońskiego. – Moja decyzja, również dzisiaj, jest motywowana potrzebą zapewnienia prawidłowego działania komisji. Przypominam, że osoba wezwana przez komisję przychodzi na przesłuchanie po to, żeby odpowiadać na pytania członków komisji, którzy tymi pytaniami dążą do zbadania i wyjaśnienia sprawy – powiedział Dariusz Joński.
Jarosław Kaczyński złożył odwołanie. – Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2006 roku wyraźnie stwierdza, że tego rodzaju prawo mi przysługuje i jeżeli zostanie mi odmówione, to będzie to złamanie tego przepisu. To w istocie podważy legalność działania komisji – argumentował prezes PiS. Odwołanie, które złożył prezes PiS, przepadło w głosowaniu.
Czytaj też:
Zastanawiające słowa ministra Siemoniaka. „Dziwię się panu prezydentowi”Czytaj też:
Gorąca atmosfera w programie na żywo. Kowalski do dziennikarki: Bezczelne pytanie