Były szef KPRM został zapytany, dlaczego politycy Prawa i Sprawiedliwości nie podjęli żadnych działań w związku z doniesieniami o nieprawidłowościach w wydawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. – Poszczególni urzędnicy są odpowiedzialni za swoje działy i dopóki urzędnik nie powziął poważnej informacji na temat popełnienia przestępstwa, to nie podejmuje takich działań – stwierdził Michał Dworczyk.
Polityk PiS podkreślił, że „nie miał wiedzy na temat funkcjonowania Ministerstwa Sprawiedliwości, ponieważ Suwerenna Polska w sposób samodzielny kierowała resortem”. – Nie miałem tej wiedzy, co tam się działo – zapewnił.
Michał Dworczyk o „zemście na Zbigniewie Ziobro”
Michał Dworczyk dodał, że „podtrzymuje swoje słowa sprzed kilku tygodni o tym, że działania służb w domu Zbigniewa Ziobry to rodzaj politycznej zemsty”. – Określałem to wendettą polityczną i nadal podtrzymuję to sformułowanie, te działania obecnego rządu, zapowiedzi zemsty politycznej. Rzeczy, które dzisiaj są zapowiadane, działania pana mecenasa Giertycha, dokładnie wpisują się w to – ocenił.
Zdaniem byłego szefa KPRM wszystkie wątpliwości powinny zostać wyjaśnione przez stosowne służby, a jeżeli są nieprawidłowości, to powinny być z tego wyciągane konsekwencje. – To jest oczywiste. Nieważne, czy rządzi Prawo i Sprawiedliwość czy Platforma Obywatelska, podejście do tego powinno być takie samo – dodał w rozmowie z TVN24.
Afera w Funduszu Sprawiedliwości
Nie cichnie sprawa skandalu wokół Funduszu Sprawiedliwości. Były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz mówił podczas składania zeznań przed zespołem ds. rozliczeń PiS o „nierzetelnie” organizowanych konkursach na przyznanie środków z resortu.
W praktyce miały one polegać na informowaniu preferowanych podmiotów o warunkach konkursów. Z ustaleń Onetu wynika, że urzędnik przez blisko dwa lata nagrywał kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. W ręce śledczych trafiło około 50 godzin nagrań.
Prokuratura Krajowa napisała w swoim oświadczeniu, że Tomasz Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Od lutego 2024 r. został przesłuchany kilkadziesiąt razy w charakterze podejrzanego.
Czytaj też:
Roman Giertych kpi z Rafała Bochenka. „Chłopcze, ty mnie chcesz nastraszyć?”Czytaj też:
Prokuratorzy mieli zbierać „haki” na Banasia? „Próbowali wymusić nieprawdziwe zeznania”