W piątek po południu w serwisie Polskiej Agencji Prasowej pojawiły się dwie depesze o częściowej mobilizacji wojskowej w Polsce. Obie zostały niezwłocznie anulowane.
Czytelnicy mogli przeczytać, że 200 tys. mężczyzn (byłych wojskowych, a więc uprzednio przeszkolonych i gotowych do walki, a także zwykłych cywili – m.in. górników, kierowców, kucharzy czy lekarzy) zostanie powołanych do obowiązkowej służby wojskowej.
Fałszywe depesze w PAP. Rafał Bochenek o „partyjnych nominatach”
PAP szybko zdementowała te informacje, a na niepokojące zdarzenie zareagował rząd. W rozmowie z PAP wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski powiedział m.in., że „w sprawę (...) pilnie włączony został szef rządu Donald Tusk”.
To nie przekonało rzecznika PiS.
„PAP to obieg informacji i infrastruktura krytyczna, która powinna być szczególnie chroniona w dobie działań wojennych, hybrydowych ze strony Rosji... Dzisiaj okazuje się, że nikt nad tym nie panuje. Nie ma co się dziwić skoro do kierownictwa mediów publicznych rząd Tuska delegował partyjnych nominatów, którzy nie panują na niczym. Skandal!”–ocenił Rafał Bochenek.
Do sprawy odniósł się wcześniej Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. „Informacje dotyczące ewentualnej mobilizacji, jakie znalazły się w sieci PAP, są nieprawdziwe – najprawdopodobniej celowe. (...) Mobilizację zarządza prezydent (Andrzej Duda). (...) Jestem w kontakcie z rządem w tej sprawie. Bad news for Russia („złe wieści dla Rosji” – red.): nie da się Polski rozgrywać w takich sprawach” – podkreślił.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że „w związku z prawdopodobnie rosyjskim cyberatakiem na Polską Agencję Prasową i podaniem dezinformujących wiadomości o rzekomej mobilizacji w Polsce, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji podjęła natychmiastowe działania”.
Czytaj też:
Tak rosyjski wywiad korzystał z OpenAI. Dezinformował m.in. w PolsceCzytaj też:
Cyberpartyzanci przechwycili donosy KGB. Jest też polski wątek