Ozdoba przerwał konferencję Kosiniaka-Kamysza. Doszło do awantury

Ozdoba przerwał konferencję Kosiniaka-Kamysza. Doszło do awantury

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:X / MON
Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył się ze sprawy zatrzymania polskich żołnierzy. W pewnej chwili na konferencję wtargnął Jacek Ozdoba.

Nie cichnie sprawa skandalu przy granicy polsko-białoruskiej. Trzech żołnierzy zostało zatrzymanych w związku z doniesieniami o użyciu strzałów ostrzegawczych i możliwym przekroczeniu uprawnień. Według nieoficjalnych doniesień za całą sprawę opowiada Tomasz Janeczek, zastępca prokuratora ds. wojskowych, którego powołano na stanowisko jeszcze w czasach Zbigniewa Ziobry.

Kosiniak-Kamysz o skandalu przy granicy

Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował podczas konferencji prasowej, że o sprawie dowiedział się pod koniec marca. Z relacji szefa MON wynika, że początkowo sytuacja dotyczyła trzech żołnierzy, a następnie dwóch. – Tylko w maju broń została użyta w trybie alarmowym około 700 razy. Jeżeli ktokolwiek z dowódców analizuje później i ma jakieś wątpliwości, to też jest zobowiązany do podjęcia określonych działań i tak się stało w tym wypadku – tłumaczył minister.

Polityk zapewnił, że głęboko wierzy w naszych żołnierzy. – Tych żołnierzy, którzy zostali zatrzymani, ale nigdy nie zostali aresztowani. Nie było wniosku o areszt ze strony prokuratury – dodał.

Ozdoba wtargnął na konferencję Kosiniaka-Kamysza

W pewnej chwili na konferencję ministra wtargnął Jacek Ozdoba. Poseł Suwerennej Polski chciał zadać Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi pytania w czasie przeznaczonym dla dziennikarzy. – Chciałem zapytać, jak panu nie jest wstyd? W czasie gdy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna hybrydowa, nasi żołnierze są narażani na utratę życia lub zdrowia, a pan nie wychodzi i nie broni polskiego munduru? – pytał parlamentarzysta.

– Ja oczekiwałem, że pan wyjdzie i porozmawia z panem ministrem prokuratorem generalnym na temat zarządzenia Prokuratury Regionalnej w Lublinie, której celem będzie ocena zebranego materiału dowodowego dotyczącego zachowań funkcjonariuszy podejmowanych wobec cudzoziemców. Czy pan sobie zdaje, że dzisiaj użycie środków przymusu bezpośredniego, że obrona życia funkcjonariuszy będzie obarczona, że nie stoicie za nimi murem? – dopytywał.

Na zakończenie swojej wypowiedzi Jacek Ozdoba stwierdził, że to Władysław Kosiniak-Kamysz ponosi odpowiedzialność za to, co się stało. – Na koniec dnia może się pan zasłaniać sprawami koalicyjnymi. Jeszcze niedawno pluliście na polski mundur – podsumował.

Awantura na konferencji szefa MON

Szef MON postanowił odpowiedzieć na zarzuty. – Widzicie państwo różnicę. Ja dopuszczam do głosów wszystkich. Nawet tych, którzy mówią czasem nieprawdę. Jak się używa mocnego słowa "wstyd", to trzeba się też zastanowić nad naszym postępowaniem. Czy zbudowaliście zaporę na granicy, która jest nie do przejścia, jak mówiliście? Nie, musimy ją dzisiaj wzmacniać – podkreślił minister.

Władysław Kosiniak-Kamysz wspomniał również, że rząd PiS nie zmienił przepisów dotyczących użycia broni, nie zapewnił także pomocy prawnej dla żołnierzy w trudnej sytuacji.

Jacek Ozdoba przerwał wicepremierowi, uznając, że „powinien przeprosić żołnierzy za nagonkę, Zieloną Granicę, Sterczewskiego i Jachirę”. – Plecak może ma pan spakowany, ale słowo przepraszam powinno paść z ust ministra obrony narodowej, który pozwalał, żeby pluć na polski mundur. Wymyśliliście scenariusz, który wpisuje się w narrację Federacji Rosyjskiej – kpił. – Nie będziemy zważać na ten chaos, zamęt i fałszywą propagandę, którą siejecie – odparł minister i zakończył konferencję.

Czytaj też:
Tusk i Bodnar bez litości po skandalu przy granicy. Posypią się dymisje?
Czytaj też:
Polscy żołnierze zatrzymani przy granicy. „To może sparaliżować służby”