„Właśnie dotarły do mnie informacje, że zatrzymani na granicy żołnierze zostali dodatkowo zawieszeni w czynnościach i odebrano im 50 proc. wynagrodzenia. Konsekwencje będą więc ponosić nie tylko sami obrońcy naszych granic, ale także ich rodziny. Brak słów” – napisał w mediach społecznościowych były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
„Polscy żołnierze skuci kajdankami” z kolejnymi konsekwencjami. Giertych odpowiada Błaszczakowi
Politykowi PiS odpowiedział Roman Giertych. „Obniżenie uposażenia dla żołnierzy zatrzymanych w związku z incydentem na granicy jest prawną konsekwencją środka zapobiegawczego w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych. Środek ten zastosował prokurator wojskowy i zaakceptował zastępca prok. gen. Tomasz Janeczek” – skomentował adwokat.
Oficer prasowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej kpt. Jacek Piotrowski wyjaśnił Wirtualnej Polsce, że wobec żołnierzy zastosowano przepisy ustawy o obronie ojczyzny. Polscy żołnierze zakuci w kajdanki na granicy, którzy potem usłyszeli zarzuty prokuratorskie dotyczące przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób pozostaną zawieszeni w czynnościach służbowych do 27 czerwca. Raz w tygodniu muszą również zgłaszać się do przełożonego.
Żołnierze mogą odzyskać pieniądze. Jest warunek
Według przepisów żołnierzowi zawodowemu tymczasowo aresztowanemu lub zawieszonemu w czynnościach służbowych „zawiesza się od najbliższego terminu płatności połowę ostatniego uposażenia zasadniczego, wypłatę dodatków o charakterze stałym oraz wypłatę należności pieniężnych”. W przypadku umorzenia postępowania karnego lub uniewinnienia żołnierze otrzymają zawieszoną część uposażenia i należności pieniężne wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie.
Czytaj też:
Anna Maria Żukowska o zatrzymanych żołnierzach. „Nie ma świętych krów”Czytaj też:
Andrzej Duda reaguje na śmierć polskiego żołnierza. „Został bandycko zraniony”